Drodzy Pielgrzymi zgromadzeni przy Sercu Matki Bożej Bolesnej! Na chwilę powróćmy pamięcią do ostatniej wizyty następcy św. Piotra na ojczystej ziemi. W homilii wygłoszonej w dniu 19 sierpnia 2002 roku w Kalwarii Zebrzydowskiej Ojciec Święty nawiązał do słów znanej maryjnej antyfony Salve Regina, Mater Misericordiae (Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia). Otworzył przed nami swe serce, wielkiego czciciela Maryi: Tyle razy doświadczyłem tego, że Matka Bożego Syna zwraca swoje miłosierne oczy ku troskom człowieka strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania trudnych spraw, że w swej niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością Bożej Opatrzności. Czyż nie doświadczają tego również całe pokolenia pątników, którzy przybywają tutaj od 400 lat. Z pewnością tak.
Drodzy Bracia i Siostry! Myślę, że te słowa papieskiej homilii zachowują swoją szczególną wymowę i aktualność także tutaj, w Oborach, bowiem 10 lipca 2004 r. Ksiądz Biskup Roman Marcinkowski, sufragan płocki, uroczystą celebracją eucharystyczną rozpoczął Rok Jubileuszowy 400-lecia Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej.
Także i w tym miejscu, wybranym przez Maryję, pobożni pielgrzymi tak żywo doświadczają tego, że Matka Bolesna zwraca ku nim swoje miłosierne oczy i wyprasza potrzebne łaski i szczęśliwe rozwiązanie trudnych spraw. W dalszej części swojej, tak bardzo osobistej homilii, Jan Paweł II mówił: To miejsce w przedziwny sposób nastraja serce i umysł do wnikania w tajemnicę tej więzi, jaka łączyła cierpiącego Zbawcę i Jego współcierpiącą Matkę. A w centrum tej tajemnicy miłości, każdy kto tu przychodzi, odnajduje siebie, swoje życie, swoją codzienność, swoją słabość i równocześnie moc wiary i nadziei. Tę moc, która płynie z przekonania, że Matka nie opuszcza swego dziecka w niedoli, ale prowadzi je do Syna i zawierza Jego miłosierdziu.
Tajemnica więzi miłości… Jakże wspaniale wyraża ją to miejsce… Drodzy Pielgrzymi, zgromadzeni u stóp bolejącej Matki! Patrzymy dzisiaj na oborską Pietę, rozważamy Jej siedem boleści i oczami serca wnikamy w tajemnicę więzi miłości, jaka łączyła Ją z Jezusem. Właśnie w znaku tej Figury, tajemnica tej więzi znalazła swój szczególnie przejmujący wyraz. W tej pełnej miłości wspólnocie w cierpieniu trudno jest nie dostrzec źródła wstawienniczej siły modlitwy, którą Dziewica zanosi za nas swoje dzieci.
Bo czyż Jezus może odmówić czegoś Tej, która z twardych ramion krzyża przyjęła Go na swoje ramiona i matczynym sercem zjednoczyła się z Jego Ofiarą, złożoną dla naszego zbawienia? Ileż świadectw miłości i mocy wstawiennictwa Maryi, zawiera Księga Łask i Cudów Oborskiego Sanktuarium: Dnia 16 lipca 1779 r., czyli na odpust Matki Bożej Szkaplerznej, przybyła do naszego kościoła Marianna Drozdowska ze Skępego na podziękowanie Matce Bożej Bolesnej za ocalenie życia i powrót do zdrowia swej córki Elżbiety. Dziewczynka, 6-letnia, była nieuleczalnie chora na wrzód w gardle. Leżąca, prawie konająca, opłakiwana była tak od rodziców, jak i od krewnych, i sąsiadów. Wówczas matka pod natchnieniem Bożym, weszła na górę pod dach swego domu, gdzie obróciwszy się w stronę ku Oborom, Matce Bolesnej z wielką nadzieją i mocną wiarą, z jakim tylko mogła uczuciem i prośbą konającą córkę polecała. Wtem usłyszała głos mówiący do niej wyraźnie te słowa: Wstań, nie płacz, nic jej nie będzie. Pocieszona tymi słowami zeszła z góry, przyszła do izby i zobaczyła córkę uśmiechającą się i o własnych siłach z łóżka wstającą. Jakże głęboka była jej wiara i zaufanie w macierzyńską miłość Maryi. Do Niej zwróciła się pełna nadziei. Wiedziała, że w Sercu Matki Bolesnej znajdzie największe zrozumienie i współczucie. Ta, która patrzyła na konanie Syna na krzyżu była jej szczególnie bliska.
11 lutego 2002 r. do oborskiego sanktuarium nadszedł list od Katarzyny z Otwocka. Stanowi on piękne świadectwo pisane sercem matki. A oto jego treść: Jesteśmy małżeństwem od 5 lat. Rok temu w styczniu 2001 roku nasz trzyletni wówczas synek Wojtek zachorował na epilepsję Badanie EEG wypadło bardzo niepomyślnie, a kolejne leki i coraz większe ich dawki nie dawały wielkiego rezultatu, co oznaczało, że jest to tzw. epilepsja lekooporna. Wojtek wciąż miał kilkadziesiąt napadów dziennie. Najgorszy dzień jednak byt dopiero przed nami. W czerwcu trafiliśmy do szpitala na badania. Tam powiedziano nam, że jest to najprawdopodobniej jedna z najtrudniejszych do leczenia padaczek, gdzie rokowania są złe u 6% chorych udaje się przerwać napady przy zadowalającym poziomie intelektualnym… Wtedy trafiła do mojego męża stomatologa, siostra zakonna i opowiedziała nam o Oborach i o Figurze Matki Bożej Bolesnej. Prosiła, abyśmy koniecznie wybrali się z Wojtkiem do tego sanktuarium. Dostaliśmy od niej obrazek Matki Bożej Oborskiej, który umieściliśmy w pokoju Wojtka i już wtedy zaczęliśmy się modlić o pomoc do Matki Bolesnej. W listopadzie 2001 r. przyjechaliśmy do Obór, gdzie wraz z ojcem modliliśmy się za zdrowie Wojtka, została odprawiona Msza św. w jego intencji i wszyscy troje wraz z Wojtusiem przyjęliśmy Szkaplerz święty. Ten dzień bardzo wiele zmienił w nas. Od tej pory codziennie modliliśmy się przed figurką Matki Bożej Oborskiej, którą przywieźliśmy ze sobą do domu. Dzień Objawienia Pańskiego, tj. 6 stycznia 2002 r. byt pierwszym dniem od początku choroby syna czyli od roku, który minął bez żadnego ataku i do dziś nie zdarzył się żaden napad. Jeszcze dzień wcześniej było ich do południa 6, potem już żadnego…
Mam nadzieję, że może to świadectwo pomoże komuś uwierzyć w te wszystkie niezwykłe i wielkie rzeczy, które się dzieją za sprawą Matki Bożej Oborskiej. Najmilsi Bracia i Siostry! Te piękne świadectwa napełniają nas radością i nadzieją. Całą naszą ufność składamy dzisiaj w Macierzyńskim Sercu Maryi i razem z Janem Pawłem II wołamy: Wejrzyj łaskawa Pani na ten lud, który od wieków pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu, wejrzyj na ten naród, który zawsze pokładał nadzieję w Twojej matczynej miłości, wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne oczy. Wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebują. Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych, bezrobotnym daj spotkać pracodawców, wyrzuconym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową, rodzinom daj miłość, która pozwala przetrwać wszelkie trudności. Młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość, dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały zgorszeniu. Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei i miłości, kapłanów ucz naśladować Twojego Syna w oddawaniu co dnia życia za owce, biskupom upraszaj światło Ducha Świętego, aby prowadzili ten Kościół jedyną i prostą drogą do bram Królestwa Twego Syna.
Matko Najświętsza, wypraszaj także i mnie modlił się Jan Paweł II siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję, którą mi zlecił Zmartwychwstały: Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi. Tobie zawierzam losy Kościoła, Tobie polecam mój naród. Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus Maryjo, Totus Tuus.
Drodzy Bracia i Siostry, zgromadzeni na oborskim wzgórzu! Spójrzmy dzisiaj i my, z ufnością, w pochylone nad nami oblicze Matki Bolesnej cheap mlb jerseys i włączmy się w ten papieski akt zawierzenia, wyznając: Maryjo, Tobie wszystko oddaję. Tobie zawierzam. Tobie polecam i Tobie ufam. Amen. o. Piotr Męczyński O. Carm.
|