16.07.2024
Śladami Św. Jadwigi, fundatorki Karmelu w Polsce - Obory, 13 lipca A. D. 2024


Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Patronką naszego tegorocznego spotkania jest Święta Jadwiga, królowa, prawdziwa matka i fundatorka Karmelu na ziemiach Polskich, której 650 rocznicę urodzin w tym roku obchodzimy.

Na ołtarzu widzimy wizerunek Świętej Fundatorki, będący fotograficzną kopią obrazu z barokowego ołtarza znajdującego się w krakowskiej bazylice ojców karmelitów.

Święta Jadwiga królowa, wraz z małżonkiem, królem Władysławem Jagiełło, w roku 1397 sprowadziła karmelitów z Pragi Czeskiej do Krakowa i przekazała im klasztor i kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.

Ona jako pierwsza przyjęła z ich rąk brązową szatę opieki Maryi, a potem jej mąż król Władysław Jagiełło, rycerstwo i lud. Przypominają o tym dwa portrety królewskiej pary okrytej szkaplerzem, umieszczone na krużgankach klasztoru karmelitów w Krakowie. Z pewnością przykład pary królewskiej miał wielki wpływ na przyjęcie i rozwój nabożeństwa szkaplerznego w Polsce.

Dzięki staraniom władców Karmel dotarł do Polski i jest nieprzerwanie obecny w jej historii. Przez wieki karmelici głoszą na ziemiach polskich Ewangelię i szerzą kult Matki Bożej Szkaplerznej.

Także na tym świętym miejscu królowa Jadwiga odcisnęła w jakiś sposób swoją stopę.

Karmelici bowiem przybyli do Obór z Bydgoszczy. A ich obecność w centrum miasta na rzeką Brdą związana jest ściśle z osobą św. Jadwigi.

Młoda Królowa wiosną 1397 roku przebywała w Bydgoszczy. W tamtym czasie miasto nie posiadało jeszcze na swoim terenie konwentu zakonnego. Według podania Królowa Jadwiga – wielka protektorka karmelitów miała zachęcić ich do osiedlenia się w Bydgoszczy oraz wydać stosowne zezwolenie. Pierwsza wzmianka o nowym kościele klasztornym pochodzi z 2 listopada 1398 roku. Rozpoczęte na polecenie Władysława Jagiełły wznoszenie konwentu karmelickiego w Bydgoszczy zakończono ostatecznie w 1408 roku. 200 – lat później bydgoscy karmelici zostali zaproszeni do objęcia nowej fundacji w Oborach, a dla ozdobienia swojej nowej świątyni przynieśli ze sobą Pietę, przedstawiającą bolesną postać Matki trzymającej w ramionach Ciało ukrzyżowanego Syna.

Co znamienne nowy kościół w Oborach otrzymał taki sam tytuł jak w Krakowie czyli Nawiedzenia NMP. To właśnie wydarzenie opisane przez św. Łukasza Ewangelistę przypomina okrągłe tondo w zwieńczeniu głównego ołtarza oborskiej świątyni. Malowidło przedstawia wejście Maryi do domu Zachariasza i Elżbiety w Ain Karem.

Karmelici, jako Zakon całkowicie oddany Matce Bożej, przybyli tutaj razem z Maryją. Ona sama, w znaku swej Cudownej Piety umieszczonej w ołtarzowym tronie i posłudze oddanych Jej karmelitów, rozpoczęła tutaj swoje macierzyńskie nawiedzenie, które trwa już ponad 400 lat.

Spróbujmy zatem przez chwilę przyjrzeć się życiu i duchowej sylwetce fundatorki Karmelu w Polsce. Podążajmy śladami świętości, które nam pozostawiła młoda królowa; odczytajmy aktualność przesłania z jakim zwraca się do wszystkich Polaków.

Św. Jadwiga urodzona w 1374 roku, była najmłodszą córką Króla Węgier i Polski, Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety Bośniaczki. Jej osobowość ukształtowało wychowanie na dworze w Budzie (dzisiejszym Budapeszcie). Od wczesnego dzieciństwa przeznaczona na tron i pobierająca wykształcenie potrzebne przyszłej monarchini, została ukoronowana na Króla Polski w dziesiątym roku życia.

Jako Król Polski, służyła Jadwiga Bogu i Ojczyźnie. Droga Jej sercu była Ewangelia o siostrach w Betanii (Łk 10, 38-42), przyjmujących w swoim domu samego Jezusa. Starała się łączyć w sobie cechy ewangelicznej Marii i Marty, to znaczy styl człowieka trwającego na modlitwie, w adoracji u stóp Pana, zasłuchanego w Jego słowo, a jednocześnie człowieka aktywnego, który wprowadza Jego słowo w czyn i naśladuje w swojej codziennej służbie bliźniemu. To harmonijne połączenie postawy Marii i Marty, modlitwy i działania, wyrażał także stosowany przez Jadwigę monogram - dwie skrzyżowane litery M, którym znaczyła używane przez siebie przedmioty, poleciła umieścić w Psałterzu i na polichromiach zdobiących jej pokoje.

Jadwiga trwała przy Chrystusie w modlitewnej kontemplacji i troskliwie Mu służyła w drugim człowieku. Pragnęła, by wszyscy dla których była królową mogli spotkać się zawsze z tą samą miłością i przyjęciem z jakim Jezus spotkał się w domu Marii i Marty, i ich brata Łazarza w Betanii.

Dużej klasy teolog, dominikanin, Henryk Bitterfeld z Brzegu, pochodzący ze środowiska szkoły w Pradze, pisze traktat "O kontemplacji w życiu czynnym". Ów traktat zachował się w rękopisach. Dominikanin dedykuje swą pracę królowej Jadwidze. Należy bowiem do jej przyjaciół. W dziełku tym ukazuje ideał ewangelicznej harmonii na przykładzie postawy Marty i Marii. Nie na zasadzie pytania, która z nich jest bardziej święta, lecz na zasadzie wezwania do naśladowania jednej i drugiej. W życiu człowieka wierzącego potrzebny jest czas na to, by usiadł on u stóp Chrystusa i potrzebny czas na przygotowanie uczty, czas modlitwy i czas działania; czas Marii i czas Marty.

Wydaje się, że potwierdzeniem takiego właśnie ideału życia jest monogram, którym posługiwała się święta Jadwiga. Są na nim splecione ze sobą dwie litery M; jedna jest ustawiona pionowo, a druga poziomo. Maria i Marta. Spotykamy ten monogram, wymalowany w komnacie królowej, na zamku wawelskim. Kilkakrotnie spotykamy go w "Psałterzu floriańskim", sporządzonym na jej zlecenie. I możemy zobaczyć, że jest on aż czterokrotnie umieszczony na pucharze, który był darem wdzięczności Jadwigi dla św. Wacława.

Jadwiga zaprasza nas wszystkich na drogę naśladowania Chrystusa i ponownego odkrycia wielkiej harmonii życia Marty i Marii; modlitwy i działania.

Św. Bernard z Clairvaux, zauważa: „że Marta i Maria są siostrami i powinny zgodnie mieszkać razem w jednym domu, gdyż się nawzajem uzupełniają”.

Wielka karmelitańska mistrzyni życia duchowego św. Teresa z Avila uczyła: „Dusza ma działać jak Marta i Maria jednocześnie – gdyż w tym co na zewnątrz widać wnętrze człowieka”.

S. Noela, karmelitanka Dzieciątka Jezus z Torunia, o tym połączeniu postawy Marii i Marty w życiu swojej wspólnoty zakonnej, mówi: „działanie ma wypływać z kontemplacji, ma być jej owocem, dlatego staramy się o wierność codziennej modlitwie, która ma być na pierwszym miejscu. Następnie chcemy iść do bliźnich i dzielić się z nimi Bożą miłością”.

Drodzy bracia i siostry! „Także w naszym życiu chrześcijańskim modlitwa i działanie niech będą zawsze głęboko zjednoczone” – mówi papież Franciszek. „Modlitwa, która nie prowadzi do konkretnych działań wobec brata ubogiego, chorego, potrzebującego pomocy, przeżywającego trudności jest modlitwą jałową i niepełną. Ale jednocześnie, kiedy w posłudze kościelnej zwracamy uwagę jedynie na to, by "zrobić", większą wagę przypisujemy do rzeczy, działań, struktur, a zapominamy o centralnym miejscu Chrystusa, nie zostawiamy czasu na dialog z Nim w modlitwie, to grozi nam służenie samym sobie, a nie Bogu obecnemu w potrzebującym bracie. To z kontemplacji, z relacji mocnej przyjaźni z Panem, rodzi się w nas zdolność do życia i niesienia miłości Boga, Jego miłosierdzia, Jego czułości wobec innych. (…) Do bycia bardziej wrażliwymi na konkretne potrzeby braci”.

Młoda królowa Jadwiga przyjechała do Polski z krzyżem, który otrzymała zapewne od swoich rodziców. Czerpała z niego moc i jak sama wyznała: "u stóp Czarnego Krucyfiksu przemyśliwała najważniejsze problemy". Słowa „Czyń, co widzisz”, które usłyszała z ust Ukrzyżowanego Chrystusa, klękając przed Nim w Katedrze Wawelskiej, zrozumiała jako wezwanie do naśladowania Go w miłości ofiarnej.

Bracia i Siostry! Niełatwe, przeniknięte ofiarą życie św. Jadwigi nie byłoby święte, gdyby nie było złączone z Chrystusem i z Jego jedyną skuteczną i miłą Bogu Ofiarą. Często widywano Królową zatopioną w modlitwie u stóp czarnego krzyża z którego Chrystus powiedział do jej młodego serca: „Czyń, co widzisz!”. W obecności tego Chrystusa, z którym jednoczyła się w częstej komunii świętej, dojrzewały jej decyzje, które wydawały imponujące i trwałe owoce. Mamy w nich udział do dziś. Słowa Ukrzyżowanej Miłości: „Czyń, co widzisz!” stały się credo całego jej życia.

Biskup Andrzej Przybylski, sufragan częstochowski (9 czerwca 2019 r.) trafnie zauważa: „To na co się patrzysz jest bardzo ważne. Tacy się stajemy, na co się patrzymy. I może właśnie dlatego dzisiejszy świat tak bardzo walczy z obecnością znaków religijnych, z obecnością wiary w sferze społecznej. Dlaczego są ludzie, którym przeszkadzają figurki przydrożne, krzyże na polach i ulicach miast. Dlaczego ciągle są tacy, którzy z taką złością patrzą na krzyż zawieszony w sali szpitalnej, w klasie szkolnej. Czy ukrzyżowany Chrystus chciałby komuś przeszkodzić, zagrozić. Przecież On jest źródłem miłości. Ale przeciwnik Boga i przeciwnik człowieka wie jedno. Człowiek się stanie tym, na co się patrzy. Jeśli przestanie patrzeć na Boga, to nie będzie miał Boga w sercu” – podkreśla biskup Przybylski i dodaje: „To był klucz do mądrości królowej Jadwigi. Ona wiedziała na co się patrzeć”. Wiedziała komu uwierzyła i oddała swoje życie. Wpatrywała się nieustannie w oblicze Ukrzyżowanej Miłości, w Chrystusa, który „nie przyszedł,  aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”.

Św. Jan Paweł II dokonując kanonizacji św. Jadwigi w dniu 8 czerwca 1997 roku powiedział:

"Najgłębszym rysem jej krótkiego życia, a zarazem miarą jej wielkości, jest duch służby. Swoją pozycję społeczną, swoje talenty, całe swoje życie prywatne całkowicie oddała na służbę Chrystusa, a gdy przypadło jej w udziale zadanie królowania, oddała swe życie również na służbę powierzonego jej ludu".

Kronikarze i piewcy świętości Jadwigi podkreślają, że była nie tylko pobożną królową, ale także kobietą czynu, która aktywnie angażowała się w pomoc bliźnim. „Dobrocią i miłosierdziem szafowała wśród potrzebujących”  - pisał Stanisław ze Skarbimierza.  

„Ta młoda Królowa znana była ze swej dobroci i działalności fundatorskiej. W Krakowie znana jest szczególnie z faktu, iż w testamencie zapisała wszystkie swoje kosztowności Akademii Krakowskiej (która istnieje do dzisiaj jako Uniwersytet Jagielloński).

Mądra i dalekowzroczna królowa, mimo swojego bardzo młodego wieku, troszczyła się o poziom edukacji i chrześcijańskie wychowanie młodzieży, na wszelki możliwy sposób pomagała i dawała nadzieję tym, którzy niedługo mieli wziąć w swoje ręce odpowiedzialność za przyszłość Polski.

Wiedziała jak ważna i fundamentalna jest to sprawa dla przyszłości naszej Ojczyzny, budowania jej jedności i zachowania chrześcijańskiej tożsamości, dla sprawy Polski semper fidei – zawsze wiernej Chrystusowi, Jego Krzyżowi i Ewangelii.

„Nawet swoje królewskie berło Jadwiga oddała uniwersytetowi, sama zaś posługiwała się pozłacanym berłem drewnianym. Fakt ten, mając konkretne znaczenie, jest także wielkim symbolem. Za życia nie królewskie insygnia, ale siła ducha, głębia umysłu, wrażliwość serca dawały jej autorytet i posłuch” – mówił w homilii kanonizacyjnej papież Jan Paweł II.

Najbardziej znane legendy o św. Jadwidze opowiadają o jej czułym sercu, wrażliwym na ludzkie nieszczęścia i biedę. Młoda Królowa często rozdawała jałmużnę, a gdy przechadzała się ze swoimi dwórkami po ulicach Krakowa, pochylała się nad proszącymi o pomoc żebrakami.

To z jej inicjatywy w roku 1395 zaczęto budować Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Krakowie, w którym służbę Bożą sprawują do dzisiaj Ojcowie Karmelici.

I właśnie z budową tej świątyni związana jest piękna opowieść o stópce Królowej Jadwigi.

Jak głosi legenda, Pani z Wawelu często odwiedzała plac budowy i przyglądała się postępowi prac. Pewnego razu, podczas takich odwiedzin zauważyła bardzo smutnego kamieniarza. Jako że św. Jadwidze nie był obojętny los zwykłych ludzi, podeszła do niego i zapytała się, co jest powodem jego zmartwienia. Rzemieślnik wytłumaczył Królowej, że idąc do pracy musiał zostawić bardzo chorą żonę samą w domu, razem z małymi dziećmi, a w dodatku nie ma nawet pieniędzy na lekarstwa i opłacenie wizyty medyka w ich domostwie.

Królowa Jadwiga bardzo przejęła się historią biednego kamieniarza. Chcąc mu pomóc postawiła swoją stopę na obrabianym właśnie przez mężczyznę kamieniu, a następnie odpięła od swojego trzewika złotą klamrę i podarowała ją smutnemu rzemieślnikowi. Ten ucieszony podziękował Królowej za jej dobroć. Według jednej z wersji legendy, gdy kamieniarz następnego dnia przyszedł do pracy, na kamieniu zauważył odbicie stopy dokładnie w tym miejscu, gdzie Królowa Jadwiga postawiła swój trzewik w celu odpięcia złotej klamry. Zdziwiony mężczyzna szybko podzielił się z innymi ludźmi swoją obserwacją, ociosał wyjątkowy kamień i wmurował go w ściany świątyni. Wiele też osób wyrażało przekonanie, że pod dobrocią Królowej nawet kamień mięknie. Do dziś można podziwiać odciśniętą stópkę królowej Jadwigi. Otoczona kratą, widnieje na jednym z narożników karmelitańskiej świątyni jako świadectwo dobroczynności i miłosierdzia Św. Jadwigi.

Nasz wielki rodak św. Jan Paweł II przypominał, że „nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, jest wrażliwa na niedolę innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania”.

Młoda królowa szanowała godność każdego człowieka, miała serce i patrzyła sercem ukształtowanym w szkole Chrystusowego Krzyża.

Nieustannie wpatrywała się w cierpiące oblicze Jezusa Ukrzyżowanego, by Jego oczami i Jego sercem widzieć wszystkich ludzi, i służyć Mu z pełnym miłości oddaniem w drugim człowieku.

Kiedy żołnierze królewscy spustoszyli wieśniakom pola, urządzając sobie na nich lekkomyślnie polowanie, zażądała od męża ukarania winnych i wynagrodzenia wyrządzonych szkód. Kiedy Jagiełło zapytał, czy jest już zadowolona, otrzymał odpowiedź: “A kto im łzy powróci?”.

Bracia i Siostry! Czy i dzisiaj nie byłaby potrzebna taka postawa? Największe odszkodowanie nie wymaże cierpienia i nerwów ofiary wypadku, oszustwa, urzędowej pomyłki. Drogie prezenty nie zastąpią dzieciom wspólnego czasu, którego poskąpili im rodzice. Wspomaganie wysokimi datkami jest niewystarczające bez współczucia i zainteresowania losem obdarowywanych.

Miłosierdzie Jadwigi stało się widoczne także przez liczne fundacje szpitali dla ubogich, których ślady pozostały jeszcze do dzisiaj w Bieczu, w Krakowie czy w Sandomierzu. Sama te szpitale uposażała, a co więcej, chodziła tam opatrywać chorych, bo widziała w nich oblicze cierpiącego Chrystusa, któremu chciała przynieść ulgę i Jego samego w nich pielęgnowała. Wiara i miłość do Chrystusa otwierała jej serce na potrzeby ludzi, którym spieszyła z pomocą jak matka.

Pisano o niej: „Widzieliśmy bowiem, że była matką duchownych, dobrodziejką wdów, pocieszycielką sierot, tarczą ubogich, ucieczką pokrzywdzonych, orędowniczką odsuniętych sprzed oblicza naszego króla. Tym wszelako, których niegdyś lękiem napełniała osoba króla i przerażała jego sprawiedliwość, ona swoim osobistym wstawiennictwem przynosiła radosną ulgę” (Stanisław ze Skarbimierza).

Św. Jadwiga była wierną uczennicą i służebnicą Maryi, którą czciła szczególnie w tajemnicy Nawiedzenia, w tajemnicy Matki nawiedzającej ludzi i niosącej im Syna, Żywego Boga. Miłosierna królowa z Wawelu, zawsze wychodziła do ludzi chorych, ubogich i potrzebujących. Ocierała ich łzy, pocieszała i pomagała. Pragnęła okryć ich swoim królewskim płaszczem, jak Maryja okrywa swoje dzieci płaszczem swej opieki – szkaplerzem świętym. Według jednej z opowieści, św. Jadwiga na wieść o chłopcu, który lekkomyślnie wszedł do Wisły i utonął, opuściła Wawel i topielca nakryła kontusikiem. Ze łzami współczucia i miłości pochyliła się nad nim jak matka i okryła martwe ciało chłopca swoją królewską peleryną. Według niektórych przekazów miał on nawet wtedy powrócić do życia.

Czasem tak niewiele potrzeba, by przynieść ulgę drugiemu. Nie musimy nawet mieć tyle możliwości materialnych, co Jadwiga, bo największym darem, jaki można ofiarować to miłość, która wyraża się przez dobre słowo, uśmiech, czas czy dobrą radę. Uczmy się od Jadwigi, Pani pięknej i miłosiernej, naśladować Maryję, Królową i Matkę Miłosierdzia, uczmy się Jej miłosiernymi oczami patrzeć na drugiego człowieka, i z pokorą bez wyniosłości udzielać pomocy, która nie poniża drugiego, lecz przypomina mu o jego królewskiej godności umiłowanego dziecka Bożego.

Święta królowa z Wawelu do dzisiaj inspiruje i pociąga nas swoim przykładem zjednoczenia z Chrystusem i chrześcijańskiej miłości bliźniego, harmonijnego połączenia postawy ewangelicznej Marii i Marty – modlitwy i działania, oraz pięknego przeżywania nabożeństwa szkaplerznego, wyrażającego się w dziecięcym oddaniu Niebieskiej Matce i naśladowaniu Jej cnót.

Ludzie pamiętający dobroć i niezwykłość królowej Jadwigi, przychodzili przez wieki do Katedry na Wawelu, by w modlitwie podziękować Bogu za dar jej życia. Wierzyli też w jej świętość i prosili o wstawiennictwo w swoich sprawach. I my także polecajmy dzisiaj jej opiece i orędownictwu u tronu Bożego Baranka w Niebie wszystkie nasze sprawy osobiste, rodzinne i te, które dotyczą naszego wspólnego domu, któremu na imię Polska.

Święta Królowo,
Tyś Polsce serce oddała,
Ciebie nasz lud umiłował,
Boś Ty mu matką się stała.

Święta Jadwigo,
Twojej pomocy nam trzeba,
Do wielkich czynów nas dźwigaj,
Myśl naszą kieruj do nieba!

Dzisiaj, gdy w niebie królujesz,
W wiecznej radości i glorii,
Za nami wciąż orędujesz,
Ozdobo naszej historii!

Ty niegdyś wiary pochodnię
Niosłaś w dalekie rubieże,
Pomóż nam dzisiaj żyć godnie,
Twój naród umacniaj w wierze! Amen.

              o. Piotr Męczyński O.Carm.

« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio