Drodzy pielgrzymi z diecezji elbląskiej,
gromadzący się w kościele klasztornym Ojców Karmelitów trzewiczkowych w
Oborach,
Drodzy siostry i bracia, świeccy,
konsekrowani i duchowni,
Czcigodny Ojcze Piotrze, od lat opiekunie
pielgrzymów!
Obory leżą w Ziemi Dobrzyńskiej, wszak
niedaleko stąd znajduje się miasto Golub-Dobrzyń. W końcu lat dwudziestych XIII
w. książę mazowiecki Konrad podarował tę ziemię krzyżakom. Spodziewał się, że
rycerski zakon Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie będzie
chronił północne Mazowsze przed pogańskimi Prusami.
Historia potoczyła się inaczej. Krzyżacy
podbili ziemie Prusów w krótkim czasie, schrystianizowali mieszkańców. Założyli
na tym terenie swoje państwo, które stało się trudnym sąsiadem nie tylko dla Mazowsza
i Kujaw, ale także dla Królestwa Polskiego. Ziemia Dobrzyńska stała się ziemią
sporną, ziemią niezgody.
Na początku XVII w. w Oborach wybudowano
kościół i osiedlili się przy nim karmelici – najprawdopodobniej z Bydgoszczy.
Powstał ośrodek kultu maryjnego wokół niedużej figury Matki Bożej Bolesnej.
Przedstawia ona Maryję opłakującą ukrzyżowanego Jezusa po Jego śmieci, po
zdjęciu z krzyża. Syn Boży uniżył samego siebie – dla naszego zbawienia –
uniżył siebie aż po doświadczenie przemocy, prowadzącej do śmierci. W
cierpieniu, umieraniu, odchodzeniu Jezusa, towarzyszyła Mu Maryja, Jego Matka,
Matka Odkupiciela.
W ciągu czterech ostatnich stuleci figurka
Matki Bożej Bolesnej towarzyszy tej ziemi. Ukazuje Maryję zastanawiającą się
nad cierpieniem swego Syna, nad sensem Jego krzyża.
Do sanktuarium maryjnego w Oborach
przychodzili różni ludzie, z bliska, z okolicy, ale też z bardziej odległych
regionów. Tutejszy klasztor był świadkiem wojen, które boleśnie dewastowały i
raniły. Były to wojny szwedzkie, przemarsze wojsk saskich, pruskich,
rosyjskich. Był to półtora wiekowy czas rozbiorów, a potem pierwsza i druga
wojna światowa. Ponawiano próby kasaty życia zakonnego i wypędzenia zakonników.
Karmelici jednak ostatecznie powracali.
W czasie II wojny światowej bracia ukryli
figurę Matki Bożej w skrzyni i zakopali w ziemi. W ten sposób przetrwała ona
czas wojny, ale warunki atmosferyczne uszkodziły substancję rzeźby. Potrzebne
były zabiegi konserwatorskie, dwukrotne. Przeprowadzono je w Krakowie. Jedna
konserwacja nie wystarczyła, tak jak nieraz nie wystarcza jedna operacja dla
uratowania chorego.
Klasztor w Oborach wrósł w dzieje ziemi
dobrzyńskiej i w dzieje Polski, a także w dzieje Kościoła na naszej ziemi.
Nasza przeszłość jest naznaczona cierpieniem i dźwiganiem się z bolesnych
doświadczeń. Jak radość, jak szczęście, jak zadowolenie, tak też cierpienie
towarzyszy naszemu życiu, zarówno osobistemu, jak i zbiorowemu.
Rzeźba Matki Bożej Bolesnej została
wykonana w drewnie lipowym (ma 64 cm wysokości), przez nieznanego nam artystę.
Być może wywodził się on z Bydgoszczy. Rzeźba jest starsza od klasztoru w
Oborach, gdyż pochodzi z początku XV wieku.
Św. Augustyn zwraca uwagę, że Maryja była
pojętną uczennicą swojego Syna (Sermo 25,7). Uczyła się przy Jezusie, uczyła
się od Niego. Stojąca przy krzyżu, a potem trzymająca na kolanach martwe ciało
Zbawiciela, Maryja rozumiała więcej aniżeli na początku Jego działalności.
Ewangelia wspomina to wydarzenie, gdy
członkowie rodziny Jezusa, krewni, kuzyni i kuzynki, zakłócili Jego nauczanie.
Chcieli Go zabrać ze sobą do domu. Uznali, że Jezus oszalał, że odszedł od
zmysłów (Mt 12, 46-47). Nie mogli pojąć, że Syn Cieśli naucza o królestwie
Bożym, tak jak prorocy. Maryja zrozumiała jeszcze bardziej tajemnicę Jezusa po
Jego zmartwychwstaniu, w dniu zesłania Ducha Świętego, gdy zaczęła się formować
wspólnota wierzących, uczennic i uczniów Jezusa, gdy zaczął się czas Kościoła.
|