24.06.2006
20.12.2006 - ostatnia aktualizacja
Sakrament zjednoczenia


Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry! Drodzy Czciciele Matki Bożej zgromadzeni w Oborskim Sanktuarium! Ojciec święty Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia (O Eucharystii w życiu Kościoła) pisze:

Chcę w sposób szczególny zaprosić cały Kościół do refleksji eucharystycznej i wezwać do dziękczynienia Panu za dar Eucharystii... [Pragnę] zwrócić uwagę Kościoła na centralne miejsce Eucharystii. Dzięki niej Kościół żyje. Karmi się tym żywym Chlebem. Czy można zatem nie odczuwać potrzeby nakłaniania wszystkich do odnowionego przeżywania tego doświadczenia?

Pomoże nam w tym święta siostra Faustyna. Zachęca nas do tego sam Ojciec Święty, pisząc:  Wejdźmy, umiłowani Bracia i Siostry, do szkoły świętych, wielkich mistrzów prawdziwej pobożności eucharystycznej. W ich świadectwie teologia Eucharystii nabiera całego blasku przeżycia, zaraża nas i niejako rozgrzewa.

Święta Faustyna kochała Eucharystię i do swego zakonnego imienia dodała: od Najświętszego Sakramentu – siostra Faustyna od Najświętszego Sakramentu.
W swoim Dzienniczku pisze:

Od najmłodszych lat pociągnął mnie ku sobie Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie. Mając siedem lat, kiedy byłam na nieszporach, a Pan Jezus był wystawiony w monstrancji, wówczas po raz pierwszy udzieliła mi się miłość Boża i napełniła moje małe serce i udzielił mi Pan zrozumienia rzeczy Bożych. Od tego dnia aż do dziś wzrasta moja miłość do Boga utajonego, aż do najściślejszej zażyłości. Cała moc mojej duszy płynie z Najśw. Sakramentu. Wszystkie wolne chwile z Nim spędzam na rozmowie, On jest Mistrzem moim (Dz 1404).

W 1914 roku, w wieku dziewięciu lat, przystąpiła do pierwszej Komunii świętej. Stanowiło to dla niej ogromną radość, którą chciała z wszystkimi podzielić. Wracając po tej uroczystości z kościoła nie szła z innymi dziewczynkami, ale samotnie. Wówczas na zadane przez sąsiadkę pytanie, dlaczego idzie sama, odpowiedziała: – Idę z Panem Jezusem! Od tego dnia Helenka Kowalska bardzo się zmieniła. Ciągle chciała iść do kościoła – wspominała jej matka – stroniła od innych, szukała samotności.

To gorące nabożeństwo do Jezusa Eucharystycznego stało się jej cechą szczególną także w późniejszych latach, gdy wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Modląc się do Jezusa w swoim Dzienniczku zanotowała:

O Jezu utajony w Hostii, (...) jak szczęśliwa dusza moja, że mam takiego przyjaciela, który mi zawsze dotrzymuje swego towarzystwa. Nie czuję się samotna, chociaż jestem w odosobnieniu (Dz 877).
W Najświętszym Sakramencie zostawiłeś nam miłosierdzie swoje (Dz 1748).

Bardzo często s. Faustyna modliła się przy pracy razem z wychowankami, a kiedy miała tylko wolny czas (zwłaszcza w niedzielę) długie chwile spędzała w kaplicy. Nic nie było wtedy w stanie wytrącić jej z modlitewnego obcowania z Panem.
Kiedy praca uniemożliwiała jej dłuższą modlitwę, przychodziła częściej, na parę minut. Klękała przed Najświętszym Sakramentem, czasem się tylko uśmiechnęła i szła do dalszej pracy, by z nową siłą spełniać swoje obowiązki. W jej zachowaniu nie było pozy i sztuczności; była nadzwyczajnie zwyczajna – jak powiedziała o niej jedna przełożona. Siostry, widziały ją zawsze wracającą od Komunii św. z promiennym uśmiechem na twarzy, będącym znakiem jej zjednoczenia z Bogiem. Święta Maria Faustyna Kowalska w swoim Dzienniczku pisze:

Najuroczystsza chwila w życiu moim to chwila, w której przyjmuję Komunię świętą. Do każdej Komunii świętej tęsknię i za każdą Komunię świętą dziękuję Trójcy Przenajświętszej (Dz 1804).

Do tej najważniejszej chwili dnia przygotowywała się Apostołka miłosierdzia Bożego bardzo starannie:

Przeżywam chwile z Matką Bożą i przygotowuję się do tej uroczystej chwili przyjścia Pana Jezusa. Matka Boża poucza mnie o tym życiu wewnętrznym duszy z Jezusem, szczególnie w Komunii świętej. Jak wielkiej tajemnicy dokonuje w nas Komunia święta, poznamy to dopiero w wieczności. O chwile najdrogocenniejsze w życiu (Dz 840).

W swoim Dzienniczku Apostołka Miłosierdzia Bożego zanotowała:

Nieraz gdyby nie Eucharystia, nie miałabym odwagi iść dalej po tej drodze, którąś mi wskazał [Panie] (Dz 91).
Przyjmuj Mnie codziennie w Komunii św. – ona da ci moc... (Dz 14 89) – mówi do niej Jezus.

Widzę się tak słaba, że gdyby nie Komunia święta, upadałabym ustawicznie. Jedno mnie tylko trzyma, to jest Komunia święta. Z niej czerpię siłę, w niej moja moc. Lękam się życia, w którym dniu nie mam Komunii świętej. Sama siebie się lękam. Jezus utajony w Hostii jest mi wszystkim. Z tabernakulum czerpię siłę, moc, odwagę, światło; tu w chwilach udręki szukam ukojenia. Nie umiałabym oddać chwały Bogu, gdybym nie miała w sercu Eucharystii (Dz 1037).

Wszystko co we mnie dobrego jest, sprawiła to Komunia święta. Jej wszystko zawdzięczam. Czuję, że ten święty ogień przemienił mnie całkowicie. O, jak się cieszę, że jestem mieszkaniem dla Ciebie, Panie. Serce moje jest świątynią, w której ustawicznie przebywasz... (Dz 1392).

Nic dziwnego, że Faustyna starała się, gdy to tylko od niej zależało, aby każdego dnia przyjąć Pana Jezusa.

Dziś rano – opowiada jedno zdarzenie – miałam przygodę. Stanął mi zegarek i nie wiedziałam, kiedy wstać, a żal mi było opuścić Komunię świętą. Stale ciemno, więc nie mogę się zorientować, kiedy czas wstać. Ubrałam się i odprawiłam medytację i poszłam do kaplicy, ale jeszcze pozamykane i wszędzie cisza; pogrążyłam się w modlitwie, szczególnie za chorych...
Nareszcie kapliczka została otwarta i modlitwa przychodziła mi z trudem, bo czułam się bardzo wyczerpana, a po Komunii świętej zaraz wróciłam do samotni. Wtem usłyszałam Pana, który mi powiedział: – Wiedz, córko Moja, że miły Mi jest żar serca twojego, a jak ty gorąco pragniesz połączyć się ze Mną w Komunii świętej, tak Ja pragnę ci się oddać cały, a w nagrodę twej gorliwości, odpocznij przy Sercu Moim. W tej chwili zatonął duch mój w Jego Istocie, jako kropla w bezdennym oceanie. Tonę w Nim jako w jedynym skarbie swoim...
(Dz 826).

Przeżywając codzienną Eucharystię, Siostra Faustyna odsłania przed nami tajemnicę swojej świętości, która realizowała się pośród codziennych zajęć w ogrodzie, w kuchni i na furcie klasztornej:

Jezu, jest jeszcze jedna tajemnica w mym życiu – najgłębsza, ale i najserdeczniejsza – to Ty Sam pod postacią Chleba, kiedy przychodzisz do mojego serca. Tu jest cała tajemnica mojej świętości. Tu serce moje złączone z Twoim, staje się jedno. Tu już nie istnieją żadne tajemnice, bo wszystko Twoje, moim jest, a moje – Twoim (Dz 1489).

20 kwietnia 1938 roku Siostra Faustyna ciężko chora na gruźlicę wyjechała do szpitala zakaźnego na Prądniku w Krakowie.
Z wielkiej miłości do Jezusa w Eucharystii, Faustyna otrzymała tam nadzwyczajną łaskę polegającą na tym, że podczas choroby, gdy nie mogła chodzić do kaplicy, Anioł Serafin codziennie przynosił jej Komunię świętą. Ten szczególny dar podobny do wyróżnienia, jakie otrzymał św. Stanisław Kostka w drodze do Rzymu, był dla niej wynagrodzeniem za wierność i ogromne pragnienie spotkania z Chrystusem w miłości, wzbudzanej w sercu podczas przygotowania do Komunii świętej. Cud ten powtórzył się w ciągu kilku kolejnych dni, stając się okazję do całkowitego zjednoczenia z Bogiem przez miłość. Święta Mistyczka w swoim Dzienniczku relacjonuje:

Rano odprawiłam medytację i przygotowałam się do Komunii świętej, choć nie miałam mieć Pana Jezusa. Kiedy pragnienie moje i miłość doszła do najwyższego stopnia, wtem ujrzałam przy łóżku Serafina, który mi podał Komunię św., wymawiając te słowa: – Oto Pan Aniołów. Kiedy przyjęłam Pana, duch mój zatonął w miłości Bożej i w zdumieniu. Powtórzyło się to przez 13 dni, jednak nie miałam tej pewności, czy jutro mi przyniesie, ale zdając się na Boga, ufam Bożej dobroci, ale nie śmiałam nawet pomyśleć, czy jutro będę mieć Komunię św. w ten sposób.
Serafina otaczała wielka jasność, odbijało się przebóstwienie, miłość Boża. Był w złotej szacie, a na to, naciągnięta przeźroczysta komża i przeźroczysta stula. Kielich był kryształowy, zarzucony przeźroczystym welonem. Kiedy mi podał Pana natychmiast znikł
(Dz 1676).

Kiedy trochę poprawiło się jej zdrowie, próbowała chodzić na Mszę św. do kaplicy. Widząc, jak się męczyła w drodze, niektórzy donieśli o tym dyrektorowi szpitala, dr. Adamowi Silbergowi, który jednakże odpowiedział: – To jest nadzwyczajna siostra, widziałem, jak szła do kaplicy trzymając się muru. Inna by tak nie potrafiła, ale ja jej tego zabronić mogę.
Niezwykle wymowny będzie w tym miejscu fragment Rozmowy miłosiernego Boga z duszą cierpiącą, który święta Mistyczka umieściła w swoim Dzienniczku:

Dusza cierpiąca jest najbliżej Mego Serca – mówi Jezus. – Wiedz, że tę siłę, którą masz w sobie do znoszenia cierpień, musisz zawdzięczać częstej Komunii św., a więc przychodź często do tego źródła miłosierdzia i czerp naczyniem ufności cokolwiek ci potrzeba (Dz 1487).

Najmilsi Bracia i Siostry! Komunia święta, najściślej jednoczy nas z Chrystusem już tu na ziemi i stanowi najpiękniejsze przygotowanie, zapowiedź, zadatek i gwarancję tego ostatecznego spotkania z Panem w wieczności.

Jako sakrament Paschy Chrystusa Eucharystia powinna być zawsze ostatnim sakramentem ziemskiej pielgrzymki, wiatykiem na przejście do życia wiecznego...
Tym, którzy kończą swoje ziemskie życie, Kościół ofiaruje Eucharystię jako wiatyk. Przyjęcie Komunii Ciała i Krwi Chrystusa w chwili przejścia do Ojca ma szczególne znaczenie i wagę. Zgodnie ze słowami Pana, Eucharystia jest zaczątkiem życia wiecznego i mocy zmartwychwstania: Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym (J 6,54). Jako sakrament Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, jest ona sakramentem przejścia ze śmierci do życia, przejścia z tego świata do Ojca
(KKK 1517, 1524).

Siostra Faustyna w swoim Dzienniczku pisze:

Dziś przygotowuję się na przyjście Króla. (...) Kiedy wszedł do mieszkania serca mego, dusza moja przejęła się tak wielkim uszanowaniem, że z przerażenia zemdlała, upadając do Jego stóp. Jezus podaje jej swą dłoń i pozwala łaskawie zasiąść obok siebie. Uspokajają: – Widzisz, opuściłem tron nieba, aby się z tobą połączyć. To, co widzisz, jest rąbkiem dopiero, a już dusza twoja omdlewa z miłości, lecz jak się serce twoje zdumieje, gdy mnie ujrzysz w całej chwale! Lecz chcę ci powiedzieć, że to życie wiekuiste musi się już tu na ziemi zapoczątkować przez Komunię świętą. Każda Komunia święta czyni cię zdolniejszą do obcowania przez całą wieczność z Bogiem (Dz 1810).

Przez ostatnie trzy lata życia Faustyna ciężko chorowała. Miała gruźlicę płuc i przewodu pokarmowego, ponadto chorobę wieńcową. Kiedy lekarz w sanatorium w Prądniku powiedział jej, że jest chora na gruźlicę, weszła do kaplicy i usłyszała w swym wnętrzu takie słowa: – Dziecię moje, jeszcze parę kropel w kielichu, już niedługo. Tak opisuje swoją reakcję na to, co usłyszała: Radość zalała mi duszę, oto pierwsze wezwanie Oblubieńca i Mistrza mojego (por. Dz 694).

Oblubienica Jezusa Miłosiernego często i pobożnie przyjmując Chleb Życia była dobrze przygotowana na przyjście Pana. Jakże wymowny w tym względzie jest następujący fragment z jej duchowych zapisków:

Po pierwszym badaniu lekarz stwierdził ciężki stan. – Jest Siostra w podejrzeniu o to, co się Siostra pyta. No, ale Bóg wszechmogący wszystko może.
Kiedy weszłam do swej separatki, pogrążyłam się w modlitwie dziękczynnej za wszystko, co mi Pan zsyłał przez życie całe, poddając się zupełnie Jego Najświętszej woli. Głębia radości i pokoju zalała mi duszę. Czułam tak głęboki spokój, że gdyby śmierć w tej chwili nastąpiła, nie powiedziałabym jej poczekaj, bo mam jeszcze sprawy do załatwienia. Nie, ale z radością powitałabym ją, bo jestem gotowa na spotkanie się z Panem, nie tylko dziś, ale od chwili, w której całkowicie zaufałam miłosierdziu Bożemu, zdając się zupełnie na Jego najświętszą wolę, pełną miłosierdzia i litości...
(Dz 1679).

Najmilsi Bracia i Siostry! Niech to piękne świadectwo świętej siostry Faustyny umocni naszą wiarę w prawdziwą i rzeczywistą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, niech rozpali w naszych sercach żarliwą miłość i tęsknotę do Boga utajonego i zachęci do praktykowania częstej Komunii świętej.

Otwórzmy oczy naszej wiary! Z radością rozpoznajmy Pana przychodzącego do nas na ołtarzu w Sakramencie Miłości. Dziękujmy Panu za miłość, z jaką przychodzi do nas. Uwielbiajmy i adorujmy Go wszyscy. Wynagradzajmy za tych, którzy Go nie przyjmują, którzy zamykają przed Nim drzwi swego serca.
Pewnego dnia tak żalił się Chrystus powierniczce swego Boskiego Serca:

Ach, jak Mnie to boli, że dusze tak mało łączą się ze Mną w Komunii św. Czekam na dusze, a one są dla Mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną, jak z czymś martwym, a przecież mam Serce pełne miłości i miłosierdzia. – Abyś poznała choć trochę Mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która bardzo kocha swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki, rozważ jej ból, nikt jej nie pocieszy. – To słaby obraz i podobieństwo Mojej miłości (Dz 1447).

Święta Mistyczka z Krakowa, z całą żarliwością swego serca, pragnęła pocieszać swego Oblubieńca. Tak pisze o tym w swoim Dzienniczku:

Dziś, pragnę w Komunii świętej zjednoczyć się jak najściślej z Jezusem przez miłość. Tak gorąco pragnę Boga, że zdaje mi się, że się nie doczekam chwili, w której kapłan poda mi Komunię świętą. Dusza moja wpada jakby w omdlenie za Bogiem. Kiedy przyjęłam Go do serca, rozdarła się zasłona wiary. Ujrzałam Jezusa, który mi powiedział: – Córko Moja, twoja miłość wynagradza Mi za oziębłość wielu dusz. Po tych słowach, zostałam sama, lecz dzień cały żyłam aktem wynagrodzenia (Dz 1815-1816).

Drodzy Bracia i Siostry! I my także z żywą wiarą adorujmy i uwielbiajmy Jezusa w tym darze Jego niewysłowionej miłości. Adorujmy Emmanuela, Zmartwychwstałego, w Najświętszej Eucharystii. On jest cały z nami i dla nas, z największej miłości. Adorujmy i uwielbiajmy Ciało za nas wydane, tę Boską Żertwę naszego odkupienia. Wynagradzajmy naszemu Panu razem ze świętą Faustyną. Przyjmujmy Go często w Chlebie Życia. Amen.

o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio