„Odmawiajcie
co wieczór różaniec” – mówi Matka
Boża. „Zapraszajcie wszystkich do modlitwy różańcowej”. „Pragnę, by
różaniec stał się dla was życiem. Módlcie się i miejcie go zawsze pod ręką”.
„Wszystkie wasze modlitwy głęboko Mnie wzruszają, zwłaszcza codzienny
różaniec”. „Módlcie się, ale nie z przyzwyczajenia. Modlitwa powinna
być źródłem szczęścia. Powinniście żyć modlitwą. Odmawiajcie różaniec powoli,
rozmyślając”. „Różaniec nie ma być dekoracją mieszkania, choć wielu
osobom służy tylko do tego. Mówcie wszystkim, aby go odmawiali”. „Jeżeli
się modlicie szatan nie może wam nic zaszkodzić, ponieważ jesteście dziećmi
Bożymi i Bóg nad wami czuwa. Módlcie się i niech różaniec zawsze będzie w
waszych rękach, jako znak dla szatana, że do Mnie należycie”.
Ojciec
Slavko Barbarić, franciszkanin (zmarły w 2000 roku) wieloletni opiekun
widzących i pielgrzymów w Medjugorie, mówi:
„Modlitwa jest spotkaniem z
Bogiem. To jest spotkanie z Ojcem, który kocha, przebacza, który jest
miłosierny i troskliwy, który nie chce śmierci swoich dzieci, lecz pragnie dla
nich pełni życia.
Modlitwa oznacza przyjaźń z
Ojcem, z Jezusem w Duchu Świętym. Oznacza zanurzenie duszy w miłości Bożej i
Bożym pokoju. To jest droga, na której człowiek modlący się odnawia siebie i
staje się zdolny do życia godnego dziecka Bożego. To jest czas, gdy dusza
wypełnia się siłą w walce przeciwko złu w sobie i wokół siebie. Modlitwa jest
warunkiem duchowego życia, tak jak jedzenie i picie są warunkami życia
cielesnego.
Pewnego razu ktoś zapytał matkę
Teresę z Kalkuty, co trzeba czynić, aby lepiej się modlić. Odpowiedziała krótko
i prosto: – Módl się więcej. Modlić się więcej to jest decyzja każdego z nas, a
modlić się lepiej, to jest łaska dana tym, którzy modlą się więcej.
Matka Boża pragnęła, abyśmy
modlili się sercem, to znaczy modlili się z miłością. Wielu ludzi skarży się,
że nie mają czasu na modlitwę. Jakkolwiek chcielibyśmy się tłumaczyć,
zapomnieliśmy, że czas nie jest problemem. Nie trzeba przedłużać dnia, aby
znaleźć trochę czasu na modlitwę, gdyż kluczem czasu na modlitwę nie są godziny
w ciągu dnia, ale miłość. Wszyscy doświadczyliśmy, że mamy czas dla tego, kto
nie jest nam obojętny, a nie mamy czasu dla tego, kogo nie kochamy”.
Modlitwa, jak mówi św. Teresa z
Avilla, to miłosne przebywanie i rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje.
Maryja wzywa nas do modlitwy sercem i modli się z nami i za nami.
W jednym z orędzi Matka Boża
powiedziała: „Dziś również raduję się z wami i wzywam was do modlitwy sercem...
Pragnę, by serca moje, Jezusa i wasze przemieniły się w jedno serce miłości i
pokoju” (lipiec 1999)
Mieszkańcy parafii św. Jakuba w
Medjugorie z coraz większą gorliwością zaczęli odpowiadać na Jej wezwanie.
„Modliliśmy się całymi nocami” – wspomina dawny proboszcz parafii, ojciec Jozo
Zovko – „ludzie rozgłaszali wezwanie Pani do modlitwy i sami coraz więcej
modlili się we własnych domach”. Matka Boża wciąż jednak nie była z ich
modlitwy zadowolona. Najpierw powiedziała przez widzących: „Kiedy się modlicie,
nie módlcie się wargami, módlcie się sercem!” A potem, kiedy ludzie dali Jej
znać, że nie wiedzą o co chodzi, wyjaśniła: „Dzisiaj przed modlitwą niech każdy
przebaczy swojemu sąsiadowi. Niech każdy znajdzie w sercu wszystkich swoich
nieprzyjaciół i niech przedstawi ich Ojcu z radością. Niech modli się za nich,
niech życzy im pełni radości i błogosławieństwa Bożego”. Kiedy proboszcz
przekazał słowa Maryi ludziom zgromadzonym na modlitwie i poprosił, aby ci,
którzy je zrozumieli, podnieśli ręce, w kościele zapadła głucha cisza. Sam
ksiądz nie wiedział bardzo jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. W końcu przyszła
mu myśl, aby zaproponować cichą modlitwę o dar przebaczenia. Po kilkunastu
minutach milczenia zdarzyło się coś, co ojciec Jozo nazwał największym cudem,
jaki widział w Medjugorie. Sam pisze o tym w ten sposób:
„W pewnym momencie w środku
kościoła jeden mężczyzna krzyknął z całej siły: «Jezu, przebaczyłem!» Krzyknął
i zaczął gorzko płakać, a my wraz z nim robiliśmy to samo. Możecie sobie
wyobrazić tysiące ludzi płaczących i tysiące modlących się: «Jezu,
przebaczyłem, przebacz i Ty mnie!» Każdy szukał dłoni, aby ją uścisnąć i
powiedzieć: «Przebacz mi». Trwało to długi czas, a potem odmawialiśmy różaniec.
Była to niezapomniana modlitwa... potem odprawiliśmy Mszę świętą – czuliśmy się
tak, jakbyśmy byli na Wieczerzy z Jezusem. To wydarzenie odmieniło całą
parafię. Ludzie, którzy byli dla siebie bardzo wrodzy, zaczynali ze sobą
rozmawiać, stawali się sobie bliscy jak bracia”.
Ojciec Slavko Barbarić podkreśla:
„Prawdziwy pokój może przyjść jedynie z serca, które jest pojednane z Bogiem,
które wybacza, kocha, staje się miłosierne i delikatne, które jest gotowe
chronić dobro i walczyć z tym, co złe i niszczące. Dopóki gotowi jesteśmy
oddawać oko za oko, ranę za ranę, grób za grób, nie może nadejść ten upragniony
pokój, za którym tęsknimy. Jest wiele przyczyn, z powodu których twierdzimy, że
nie możemy przebaczyć, bo rany są głębokie, a wróg jest niegodny naszego
przebaczenia i miłości, ale nie możemy mieć pokoju bez wewnętrznego uzdrowienia
przez przebaczenie”.
Maryja mówi: „Drogie dzieci! Wzywam was, byście zawsze przynosili
pojednanie i pokój. Szczególnie, drogie dzieci, działajcie z miłością w
miejscu, w którym żyjecie. Niechaj miłość będzie zawsze jedynym stosowanym
przez was środkiem” (31.07.1986). „Wzywam was do miłości bliźniego, do miłości tego,
od którego doznajecie zła. Módlcie się i kochajcie, drogie dzieci!”
(7.11.1985). „Niech wszelka nienawiść i zazdrość znikną z waszego życia, z
waszych myśli, a niech zamieszka w nich tylko miłość dla Boga i bliźnich”
(25.01.1993). „Kiedy będziecie mieć miłość w sercu – pokój zakróluje w was”
(25.07.2004).
Jednym
z sześciorga widzących z Medjugorie jest Ivan Dragicević. Zapytany o wygląd
Maryi mówi, że Gospa czyli Pani ubrana jest w szarą suknię i biały welon, ma
czarne włosy, zaróżowione policzki, niebieskie oczy. Unosi się na małej
chmurce, a nad głową ma koronę z gwiazd. W wielkie uroczystości przychodzi
ubrana w złotej szacie, czasami w asyście aniołów. Ivan powiedział, że nie
znajduje słów, by wypowiedzieć duchowe piękno i miłość niebieskiej Matki. Mówi,
że gdybyśmy chociaż przez chwilę widzieli to Boże piękno promieniujące z
oblicza Maryi, nasze życie nie mogłoby już pozostać takie same, ale musiałoby
się radykalnie zmienić. Pewnego dnia zapytał Maryję: „Pani dlaczego jesteś
taka piękna?” A Ona uśmiechnęła się i odpowiedziała: ”Drogie dzieci,
jestem piękna, ponieważ kocham. Wy też kochajcie, wtedy wy też będziecie
piękni”.
Inna
z widzących tak mówi o pięknie Matki Bożej: „Maryja jest piękna, ponieważ
zawsze mówi Bogu „tak”, ponieważ Jej wola jest zawsze doskonale zjednoczona z
wolą Boga”.
Ona
jest ludzkim zwierciadłem Boga, w którym Bóg przegląda się z radością,
rozpoznając w nim nieskażony obraz i podobieństwo swoje. Niepokalana, Matka
najpiękniejszego z synów ludzkich, Matka naszego Pana i Odkupiciela,
przychodzi, aby przywrócić w nas to Boże piękno, istot ludzkich stworzonych na
obraz i podobieństwo Boże, stworzonych z miłości i do miłości.
Drodzy
bracia i siostry! Tym, co odbiera prawdziwe piękno serca i duszy w każdym z
nas, jest grzech. Grzech pojawia się wtedy, gdy człowiek mówi Bogu: „Nie”, gdy
sprzeciwia się woli miłującego Ojca i Jego przykazaniom. Maryja swoim
posłuszeństwem naprawiła nieposłuszeństwo Ewy. Zgodę wyrażoną podczas
Zwiastowania, zachowała wiernie u stóp krzyża na Golgocie. Maryja jest bez
grzechu, prawdziwie czysta i piękna, zjednoczona z Bogiem w doskonałej miłości.
Ilekroć odrzucamy grzech, przywiązanie do grzechu, stajemy się do Niej podobni,
stajemy się piękni, jak Ona, Niepokalana.
Papież
Franciszek w rozważaniu poświęconym Niepokalanej powiedział:
„Jak „nie” u początków zamknęło przejście
człowieka do Boga, tak „niech mi się stanie” Maryi otworzyło drogę Bogu między
nami. Jest to najważniejsze „tak” w historii, pokorne „tak”, które obala
naznaczone pychą pierworodne „nie”, wierne „tak” leczące nieposłuszeństwo,
dyspozycyjne „tak”, obalające egoizm grzechu”.
Drodzy
bracia i siostry!
Jakże
pięknie jest mówić zawsze „Tak” Bogu. Mówić Mu jak Maryja: „fiat voluntas Tua”.
„Bóg chce nas nawiedzić i oczekuje na nasze
„tak” – mówi papież Franciszek. Pomyślmy,
jakie „tak” powinienem dziś powiedzieć Bogu, pomyślmy, warto, a znajdziemy głos
Boga w naszym wnętrzu, który o coś nas prosi. Jeden krok naprzód: „Wierzę w
ciebie, ufam Tobie, kocham Ciebie; niech się spełni we mnie Twoja wola”. Owe
„tak”. Szczodrze i z ufnością, podobnie jak Maryja, wypowiedzmy dzisiaj, każdy
z nas, to osobiste „tak” Bogu”.
Niepokalana
ciągle spieszy nam z pomocą, jako Matka naszej duchowej odnowy i uczy nas mówić
zawsze „tak” wobec Bożej woli, wobec Bożych przykazań i wymagań Ewangelii
Chrystusowej.
8 grudnia 1981 r.
w święto Niepokalanego Poczęcia widzący ujrzeli Maryję na klęczkach, błagającą:
„Synu ukochany, proszę Cię, przebacz światu ciężkie grzechy, jakimi Cię
obraża”.
Wezwanie
do nawrócenia jest centralnym punktem orędzi naszej Pani z Medjugorie.
„Drogie
dzieci! Dziś wzywam was do nawrócenia. To jest najważniejsze orędzie, które wam
tutaj dałam”(25.02.1996). Nie
możecie mówić, że jesteście nawróceni, bowiem wasze życie musi stać się
nieustannym nawracaniem się” (25.02.1993). „Wzywam was, abyście stali
się przyjaciółmi Jezusa. Módlcie się o pokój w waszych sercach i pracujcie nad
osobistym nawróceniem. Kochane dzieci, tylko w ten sposób, możecie się stać
świadkami pokoju i miłości Jezusa w świecie” (25.02.2002).
Najpewniejszym
środkiem (wielekroć przez Nią wskazywanym), aby utrzymać się na drodze
nawrócenia jest sakrament pojednania.
„Wzywam
was do otwarcia drzwi waszych serc na Jezusa, tak jak kwiat otwiera się na
słońce. Jezus pragnie napełnić wasze serca radością i pokojem. Nie możecie,
drogie dzieci, przeżywać pokoju, jeśli nie jesteście w pokoju z Jezusem.
Dlatego wzywam was do spowiedzi, aby Jezus stał się waszą prawdą i pokojem”
(25.01.1995).
Widząca
z Medjugorie, Marija Pavlović - Lunetti opowiada:
„Podczas
modlitwy miałam trzykrotną wizję kwiatu. Za pierwszym razem był przepiękny,
świeży, o intensywnej barwie. Cieszyłam się nim. Następne widziałam jak ten
kwiat zamyka się, więdnie i traci urodę. Było mi smutno. Wtedy zobaczyłam
kroplę wody padającą na uwiędły kwiat, który ponownie ożył. Zobaczyłam go znowu
w jego pierwotnej świeżości i urodzie. Próbowałam zrozumieć, co ta wizja miała
dla mnie znaczyć, ale nie potrafiłam. Postanowiłam o to zapytać Matkę Bożą
podczas objawienia. Powiedziałam: – «Matko Boża, co oznacza to, co widziałam
podczas modlitwy? Co oznacza ten kwiat?» Matka Boża uśmiechnęła się i
powiedziała: – «Wasze serce jest jak kwiat. Każde serce jest wspaniałe i
piękne. Ale gdy przychodzi grzech, kwiat więdnie, a piękno znika. Ta kropla
padająca na kwiat i ożywiająca go to znak spowiedzi. Kiedy jesteście w stanie
grzechu, nie możecie sami sobie pomóc, ta pomoc musi przyjść z zewnątrz poprzez
kapłanów w sakramencie pojednania».
Matka
Boża mówi: – «Drogie dzieci! Pokój w waszych sercach jest drogocennym darem od
Boga. Pielęgnujcie go jak kwiat, który potrzebuje wody, delikatności i
światła».
Drodzy
Bracia i Siostry! W ten tak prosty macierzyński sposób Maryja, Matka
Miłosierdzia, przemawia do naszych serc i wzywa do regularnej comiesięcznej
spowiedzi. „Niech spowiedź święta będzie pierwszym aktem nawrócenia” –
mówi.
„Oddajcie
Panu całą swoją przeszłość, całe zło, które nagromadziło się w waszych sercach.
Pragnę, by każdy z was był szczęśliwy, a z grzechem nikt szczęśliwy być nie może”
(25.02.1987). „Otwórzcie wasze serca na Boże miłosierdzie (…). Ojciec Niebieski
pragnie wyzwolić z niewoli grzechu każdego z was. Dlatego, kochane dzieci,
poprzez spotkanie z Bogiem podczas spowiedzi św. pozostawcie grzech i
zdecydujcie się na świętość. Uczyńcie to z miłości do Jezusa, który wszystkich
was odkupił swoją krwią, abyście byli szczęśliwi i żyli w pokoju” (25.02.2007).
„Niech wasze nawrócenie i decyzja
na świętość zaczną się dzisiaj, nie jutro. Ja kochane dzieci, wzywam
was wszystkich na drogę zbawienia i pragnę wskazać wam drogę do raju” (25.11.1998).
Drodzy
Moi! Tylko na tej drodze możemy znaleźć prawdziwy pokój.
Nasz
wielki rodak, św. Jan Paweł II podczas swej wizyty w Toruniu w dniu 7 czerwca
1999 roku, powiedział: „Kościół nieustannie żyje Ewangelią pokoju. Głosi ją wszystkim ludom i
narodom. Niestrudzenie ukazuje drogi pokoju i pojednania. Wprowadza pokój,
burząc mury uprzedzeń i wrogości między ludźmi. Czyni to przede wszystkim przez
Sakrament Pokuty i Pojednania, niosąc łaskę Bożego miłosierdzia i przebaczenia,
dociera do samych korzeni ludzkich niepokojów, leczy zranione grzechem
sumienia, tak, że człowiek doznaje wewnętrznego ukojenia i staje się nosicielem
pokoju.
Drodzy Bracia i Siostry, bez
wewnętrznej odnowy i bez pokonania zła i grzechu w sercu, a zwłaszcza bez
miłości człowiek nie zdobędzie wewnętrznego pokoju. Pokój może przetrwać tylko
wówczas, gdy jest zakorzeniony w wyższych wartościach, oparty na normach
moralnych i otwarty na Boga. Rodzi się on w sercu ludzkim i w życiu społeczeństwa
z ładu moralnego, porządku etycznego, zachowania Bożych przykazań”.
Umiłowani w Chrystusie Panu,
bracia i siostry!
Sługa
Boży kardynał Stefan Wyszyński mówi:
„Maryja
raz po raz ukazuje się na świecie, chce zaradzić cierpieniom i mękom ludzkim.
Chce nam pomóc. A od nas oczekuje, abyśmy przy Niej stanęli i razem z Nią czuwali.
Abyśmy wspierali Ją w wypełnianiu zadania, jakie ma w rodzinie ludzkiej do
spełnienia”.
Dziś wiemy, że także nasz święty
papież Jan Paweł II patrzył w stronę Medjugorie i jak pisał w prywatnych
listach do przyjaciół, codziennie pielgrzymował tam w modlitwie. W jednym z
listów napisał: „Pociesza wiadomość o reakcji ludu Bożego i wprowadzaniu w
życie tego, co najistotniejsze w całym tym wydarzeniu, co pobudza do gorliwości,
pojednania serc, do uwielbienia Miłosiernego Ojca, do otwarcia serc na
przyjęcie łaski Bożej”.
I my także pełni wdzięczności
patrzymy dzisiaj w stronę Medjugorie, skąd Maryja Królowa Pokoju mówi do nas:
„Kochane dzieci, jestem z wami, wstawiam się za wami przed Bogiem. Pojednajcie
się i pomóżcie waszym życiem, by pokój zapanował na całej ziemi” (25.12. 1990).
Drodzy
bracia i siostry! Obyśmy i my mogli usłyszeć z ust niepokalanej Dziewicy: „Drogie
dzieci! Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie” (25
czerwca 2021 r.).
6. Drodzy bracia i siostry!
Co
stanowi źródło i szczyt całego naszego życia chrześcijańskiego? Gdzie kryje się
centrum tego życia? Albo zapytam inaczej, co było sercem serca Maryi?
O.
Jozo Zovko, chorwacki franciszkanin, dawny proboszcz z Medjugorie, wspomina:
„Pewien
pielgrzym przyniósł mi kiedyś figurkę, która jest symbolem. Jest to figurka
Matki Najświętszej;
ręką wskazuje Ona na swe serce. Serca jednak nie widać, gdyż w
miejscu serca znajduje się Hostia – to Eucharystia jest sercem Maryi! Maryja zawsze
przychodzi, nie dla siebie, ale, aby przedstawić nam Eucharystię, Chleb Życia”.
Wymownie
przypominają o tym słowa Matki Bożej przekazane przez jedną z widzących z
Medjugorie:
„Gdybyście
mieli wybrać: być świadkami Mojego objawienia lub iść na Mszę świętą,
wybierzcie zawsze Mszę świętą”.
„Przeżywajcie
świadomie Mszę św. i niech przybycie na nią będzie dla was radosne. Z miłością
przychodźcie…” (3.04.1986). „Drogie dzieci, jest wielu takich, którzy
regularnie przychodzą mimo niepogody, bo mnie kochają i chcą w szczególny
sposób okazać swoją miłość. Wszystkich was proszę, byście okazali mi miłość
przychodząc na Mszę św., a Pan obficie was wynagrodzi” (21.11.1985). „Pragnę,
by Msza św. była przeżyciem Boga” (16.05.1985). „Kochane dzieci, niech Msza św.
nie będzie dla was zwyczajem lecz życiem. Żyjąc codzienną Mszą św., odczujecie
pragnienie świętości i będziecie w niej wzrastać” (25.01.1998).
„Drogie
dzieci, wzywam was abyście byli jedno w duchu z moim Synem. Wzywam was, abyście
przez modlitwę i przez Mszę świętą, kiedy mój Syn jednoczy się z wami w
szczególny sposób, starali się być jak On: abyście, jak On, zawsze byli gotowi
pełnić wolę Bożą…” (2.04.2013).
”To
jest cud nad cudami – powiedziała Matka Boża do boliwijskiej mistyczki i
stygmatyczki, Cataliny Rivas. Ludzie udają się na pielgrzymki, szukając miejsc,
gdzie się objawiłam. To dobrze, ze względu na łaski, które tam otrzymają. Ale
podczas żadnego z objawień, w żadnym innym miejscu, nie jestem bardziej obecna, niż
w czasie Mszy św. Zawsze mnie znajdziesz u stóp ołtarza, gdzie
odprawia się Eucharystię. U stóp tabernakulum trwam z Aniołami, ponieważ jestem
zawsze z Jezusem”.
Również
św. Weronikę Giuliani Maryja zaprosiła do swej szkoły Eucharystii i
stała się jej przewodniczką po tajemnicach Mszy św. Na własnym przykładzie
uczyła ją adorować konsekrowaną Hostię.
Podczas
Eucharystii św. Weronika spostrzegała, że Maryja patrzyła na Hostię w
szczególny sposób i to nieustannie, aż do chwili spożycia Jej przez kapłana.
Weronice wydawało się, że Maryja nigdy nie miała dość patrzenia na
Przenajświętszą Hostię. W czasie adoracji, albo też podczas podniesienia,
Maryja oddawała Hostii głęboki ukłon, a wszystkie Jej gesty powtarzali święci.
Pan
Jezus do jeszcze innej swej duszy wybranej powiedział: ”Jak Eucharystia jest
sercem Boga, tak Maryja jest cyborium tego Serca. Spójrz na moją Matkę, wieczne
żyjące cyborium, do którego zstępuje Chleb pochodzący z Nieba. Ona ze swego
serca uczyniła cyborium dla Serca swego i waszego Boga”.
„Maryja
jest pierwszą służebnicą Eucharystii – uczy św. Jan Paweł II. [Ona] może nas
prowadzić ku temu Najświętszemu Sakramentowi, ponieważ jest z nim głęboko
związana”.
Św.
Piotr Damiani mówi: "Ciało, które Najświętsza Dziewica poczęła i żywiła w
swoim łonie z macierzyńską troską, to ciało - jak mówię - a nie żadne inne,
ponad wszelką wątpliwość otrzymujemy teraz na świętym ołtarzu. To głosi wiara
katolicka, tego wiernie naucza Kościół święty".
„Nie
byłoby przecież Bożego Ciała, gdyby Przedwieczne Słowo nie otrzymało ciała
i krwi od swej Matki przez tajemnicę Wcielenia – mówi biskup płocki Piotr
Libera. Adorując Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie, często
śpiewamy: „Witaj Jezu,
Synu Maryi, Tyś jest Bóg prawdziwy w świętej Hostii”.
W
pobożności chrześcijańskiej cześć Eucharystii łączy się ściśle z czcią
Matki Bożej. Często przecież w naszych świątyniach śpiewamy litanię
Loretańską, klęcząc przed Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie.
Rozważamy tajemnice różańca wpatrzeni w złocistą monstrancję kryjącą
Jezusa ukrytego pod postacią chleba”.
Drodzy
bracia i siostry!
Maryja
jest doskonałą duszą eucharystyczną. Dlatego pragniemy uczyć się od Niej
zażyłego obcowania z Tym, który do końca nas umiłował.
Wszędzie,
gdzie przychodzi Matka Boża w centrum znajduje
się zawsze Jezus Eucharystyczny. Tak było także w Lourdes, tak było w Fatimie,
tak jest w Medjugorie.
Maryja
mówi: „Czcijcie bezustannie Najświętszy Sakrament Ołtarza. Ja jestem zawsze
obecna, kiedy wierzący oddają Mu cześć. Wtedy otrzymują wyjątkowe łaski”
(15.03.1984). „Wzywam was do rozmiłowania się w Przenajświętszym Sakramencie
Ołtarza. Adorujcie Go, drogie dzieci, w waszych parafiach (…) Jezus stanie się
dla was Przyjacielem i nie będziecie mówić o Nim jak o kimś ledwie poznanym.
Zjednoczenie z Nim będzie dla was radością i staniecie się świadkami Jezusowej
miłości, jaką On ma dla każdego stworzenia. Drogie dzieci, kiedy adorujecie
Jezusa jesteście również blisko mnie” (25.09.1995). „Jeszcze daleko jesteście
od spotkania z Bogiem w waszym sercu. Dlatego jak najwięcej czasu spędzajcie na
modlitwie i adoracji Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie ołtarza, aby On was
przemienił i umieścił w waszym sercu żywą wiarę i pragnienie życia wiecznego.
Wszystko przemija, kochane dzieci, tylko Bóg jest nieprzemijający. Jestem z
wami i zachęcam was z miłością” (25.03.2008). „Adorujcie
mojego Syna, aby On napełnił was swoim pokojem i miłością, za którymi
tęsknicie” (25.10.2012).
7. Drodzy Moi! Zapytajmy teraz co Pani z Medjugorie pragnie dzisiaj powiedzieć
naszej wspólnocie i każdemu z nas oraz wszystkim chorym, którym pragniemy
służyć poprzez modlitwę wstawienniczą, słowa pociechy, gesty czułej bliskości i
uczynki miłosierdzia?
Pewnego dnia widzący z Medjugorie
prosili Matkę Bożą, by uzdrowiła kilku chorych. A Ona odpowiedziała: „Ja nie
mogę ich uzdrowić. Tylko Bóg może uzdrawiać. Będę prosiła mojego Syna, aby ich
uzdrowił”. I jak mówią widzący, w tym samym momencie, gdy Maryja zaczęła modlić
się za tych chorych, oni zostali uzdrowieni. Tak, Maryja jest zawsze Tą, która
wskazuje na Jezusa, jedynego Zbawiciela świata, prowadzi do Serca Niebieskiego
Lekarza naszych dusz i ciał. Ona z matczyną troską wstawia się za chorymi, ale
to Jezus dokonuje uzdrowienia.
Matka Boża mówi, że prosząc za
chorych trzeba silnie wierzyć. „Módlcie się za wszystkich chorych. Miejcie
niezachwianą wiarę... Będę prosić mojego Syna Jezusa, aby im pomagał.
Najważniejsza jest jednak mocna wiara”.
Nasza Niebieska Matka mówiąc do
widzącej Mirjany na temat chorych, powiedziała: „Niech wierzą i modlą się; nie
mogę pomóc komuś, kto nie modli się i nie składa siebie w ofierze. Im głębiej
wierzycie, im więcej modlicie się i pościcie w tej samej intencji, tym większa
jest łaska i miłosierdzie Boga” (18.03.1982).
Pod koniec 1983 roku o. Janko
Bubalo, franciszkanin z Medjugorie, zapytał Vickę:
- Jak to się stało, że przyszło
wam na myśl, aby modlić się za chorych? Vicka odpowiedziała:
- To stanowi część orędzia Pani.
Często nam o tym mówiła. Często modliła się razem z nami za chorych.
- Kontynuujecie tę modlitwę bez
Pani?
- Naturalnie, jest to naszym
obowiązkiem. Modlitwie za chorych przewodniczy zawsze kapłan. Najpierw odmawia
się modlitwy w imieniu Kościoła. Później my modlimy się indywidualnie na nad
chorym. Modlimy się z nim, żeby Pan Bóg i Matka Boża dodali mu cierpliwości,
pogłębili jego wiarę, podtrzymali w chorobie. Z każdym chorym trzeba
porozmawiać, pocieszyć go.
- Czy prosicie o jego
uzdrowienie?
- Tak, jeżeli taka jest wola
Boża”.
Jakov Colo, najmłodszy z
widzących, podczas spotkania z grupą polskich pielgrzymów w październiku 1997
roku, powiedział:
„W szczególny sposób, co wieczór,
polecam Matce Bożej wszystkich chorych. Gdyż każdy z nas widzących ma jedną
swoją misję. Ja i Vicka modlimy się za chorych. Kiedy mówię, że modlimy się za
osoby chore, nie mówię żebyśmy się modlili przede wszystkim o ich fizyczne
uzdrowienie. Ale przede wszystkim modlimy się o uzdrowienie ich serca, naszego
serca. Gdyż człowiek najpierw musi zostać uzdrowiony w swoim sercu, żeby nie
pojmował choroby jako kary Bożej. Ale żeby pojął tę chorobę jako plan Boży,
który Bóg przygotował tutaj dla nas wszystkich. Gdyż mamy wiele przykładów
osób, które były tutaj w Medjugorie. I są to ci chorzy, którzy zostali
uzdrowieni w swoich sercach, którzy dziękują Bogu za to, że mogą nosić krzyż,
że mogą coś uczynić dla Boga, biorąc pod uwagę to, co Bóg czyni dla nas. A z
drugiej strony są ci, którzy nie zostali jeszcze uleczeni w swoim sercu i
którzy zawsze pytają się „Dlaczego?” I dlatego najpierw powinniśmy się modlić o
uzdrowienie serca”.
W listopadzie 1991 roku Matka
Boża powiedziała do Vicki: „Kiedy dotyka was coś trudnego, cierpienie czy
choroba, nie mówcie: „O, dlaczego to spadło na mnie, a nie na kogoś innego!”
Nie, drogie dzieci, mówcie raczej: „Panie, dziękuje Ci za dar, jakiego mi
udzielasz”. Cierpienie bowiem ofiarowane Bogu jest źródłem wielkich łask dla
was i dla innych. Kiedy jesteście chorzy, wielu z was modli się powtarzając:
„Uzdrów mnie! Uzdrów mnie!” Nie, drogie dzieci, to nie jest dobra postawa,
ponieważ w ten sposób wasze serca nie otwierają się na Boga. Zamykacie je,
skupiając się na chorobie i nie jesteście otwarci ani na wolę Boga, ani na
łaski, które chce wam dać. Módlcie się raczej w ten sposób: „Panie, niech Twoja
wola spełni się we mnie”. Dopiero wtedy Bóg będzie mógł wam przekazać swe
łaski, według waszych prawdziwych potrzeb, które zna lepiej niż wy sami. Może
to być łaska uzdrowienia, łaska nowej siły, światła, radości... Wystarczy, że
otworzycie serca na Boga”.
W jednym z orędzi Matka Boża
powiedziała: „Drogie dzieci, módlcie się, byście mogli przyjąć ból i cierpienie
z miłością, jak uczynił to Jezus. Jedynie w ten sposób, mogę z radością
udzielić wam uzdrowienia, jeśli mi Jezus pozwoli” (Orędzie czwartkowe do
parafian w Medjugorie, 11.09.1986).
O. Jozo Zovko, dawny proboszcz
Medjugorie, wspomina, jak pewnego dnia podeszła do niego matka z dzieckiem i
powiedziała: „Jestem matką Tomislava” – szesnastoletniego chłopca z gózem
mózgu. Odwiedzili wiele klinik w Zagrzebiu i w Europie. Chłopiec wcześniej grał
w piłkę nożną i w koszykówkę – potem nie był w stanie nawet chodzić. Stracił
mowę. Nie mógł nawet powiedzieć, jak się nazywa. Zaczęli przyjeżdżać do
Medjugorie. Modliliśmy się za niego – opowiada dalej o.Jozo. Przybyli dwa lub
trzy razy. Raz przyszli do kościoła, gdy właśnie mówiłem o modlitwie sercem.
Matka chłopca powiedziała do swojego męża: „Nie modlimy się dobrze”. Mąż także
powiedział: „Nie modlimy się dobrze. Czuję to”. Wrócili do domu i postanowili
modlić się sercem. Matka Boża prowadziła ich do modlitwy sercem, otwierając ich
na krzyż, na cierpienie, na łaskę. Nauczyli się cudownie modlić do takiego
stopnia, że matka po dwóch miesiącach modliła się w ten sposób przed swoim
synem, który umierał na raka: „Och Panie! Dziękuję Ci za tę chorobę; niech będzie
pochwalone Twoje Imię; niech wypełni się Twoja wola; chce chwalić Twe Imię za
tego raka i za ten krzyż, który nam zesłałeś”. Pozostałe dzieci i ojciec
płakali i odpowiadali na modlitwę matki. Modlili się w ten sposób i obejmowali
swego syna i krzyż. Po tej modlitwie ich syn zaczął znowu mówić: „Mamo, czuje
się lepiej”. Później syn został całkowicie uzdrowiony. Przywieźli go do
Medjugoria, by podziękować Matce Bożej. Teraz ponownie gra w piłkę. Zabrali go
na badania do Zagrzebia. Tam lekarze powiedzieli, że chłopiec jest całkowicie
zdrowy! Matka przywiozła nam wszystkie dokumenty i powiedziała: „Matka Boża
uzdrowiła naszego syna. A skoro nasz syn nie umarł, to musimy kontynuować
modlitwę z ufnością, miłością do Chrystusa, do Matki Bożej oraz do Krzyża”. Matka
Boża nie tylko uzdrowiła ich syna, całą rodzinę, ale również całą parafię. Całe
ich miasto chce się modlić sercem!”.
W
jednym z orędzi Maryja powiedziała: „Dziś wzywam was do miłości pełnej oddania
i miłej Bogu. Dzieci, miłość znosi wszystko co jest trudne i gorzkie – dla
Jezusa, który jest miłością. Dlatego, drogie dzieci, proście Boga, by przyszedł
wam z pomocą, jednakże nie według waszych pragnień, lecz zgodnie z Jego
miłością. Oddawajcie siebie Bogu, żeby mógł was uzdrowić, pocieszyć i przebaczyć
wszystko, co wewnątrz was stanowi przeszkodę na drodze miłości. Drogie dzieci,
uwielbiajcie Boga, hymnem do miłości, by miłość Boża mogła wzrastać w was z
dnia na dzień, aż do pełni” (25.06.1988).
Do Medjugorie razem z grupami pielgrzymuje
także wielu lekarzy, którzy chętnie służą fachową pomocą i radą wszystkim pielgrzymom,
którzy tego potrzebują.
Maryja zwróciła się do pewnego
włoskiego lekarza, mówiąc: „Błogosławię go, a wraz z nim wszystkich, którzy
pracują z nim w szpitalu, za to wszystko, co robią. Niech czynią to nadal i
niech się modlą. Błogosławię chorych z tego szpitala, a także chorych, za
których modliliście się tego wieczoru i za tych, za których będziecie się
modlić” (24.04.1983).
„Wzywam
was, żebyście spełniali dzieła miłosierdzia z miłością i z powodu miłości do
mnie oraz waszych i moich braci oraz sióstr. Drogie dzieci, wszystko, co
czynicie dla innych, róbcie z wielką radością i pokorą przed Bogiem”
(25.11.1990). „Bądźcie miłosierni sercem. Czyńcie dobre uczynki nie pozwalając
by czekano na was zbyt długo. Każde miłosierdzie, które pochodzi z serca przybliża was
do mego Syna” (18.03.2001).
8. Drodzy bracia i siostry w Karmelu!
Od wieków, pośród wielu znanych i
utrwalonych w pobożności ludowej nabożeństw maryjnych, szkaplerz obok różańca
zajmuje miejsce szczególnie uprzywilejowane i wyjątkowe. Także sama Matka Boża
w swoich licznych objawieniach na całym świecie przypominała o nabożeństwie szkaplerznym,
jako szczególnie drogim i miłym Jej Sercu. Choć zazwyczaj to przypomnienie
dokonywało się bez użycia słów, poprzez delikatne znaki i pełne wymowy gesty. Na
przykład w Lourdes Niepokalana przypomniała
o szkaplerzu ukazując się po raz ostatni 14 – letnie Bernadecie w święto Matki Bożej z Góry Karmel dnia
16 lipca 1858 roku. Dlatego właśnie Bernadeta z radością przyjęła szkaplerz
Matki Bożej, który nosiła potem wiernie całe życie. Przypominał jej wszystkie
osiemnaście spotkań z Piękną Panią w Grocie Massabielskiej. Całowała brązowy
płatek sukna jak dłoń Matki i z całym przekonaniem powtarzała: „Dziecko oddane
Maryi nigdy nie zginie!”. Podobnie było w Fatimie, gdzie Słoneczna Pani
przypomniała o szkaplerzu w swoim ostatnim objawieniu 13 października 1917
roku. Maryja nie uczyniła jednak tego słowami, ale za pomocą mistycznej wizji –
obrazu nawiązującego do części chwalebnej Różańca, w którym mali pastuszkowie
ujrzeli Ją w królewskim majestacie z Dzieciątkiem Jezus w ramionach, ubraną w
szaty karmelitańskie i szkaplerzem w dłoni. Łucja, najstarsza z widzących,
wstąpiła później jak wiemy do Karmelu, gdzie nie tylko sama nosiła brązowy
szkaplerz Maryi, ale wiele takich sukiennych szkaplerzy razem z siostrami
uszyła dla innych, m.in. dla naszego umiłowanego papieża św. Jana Pawła II. Siostra
Łucja podkreśla, że szkaplerz i różaniec są nierozdzielne, stanowią integralną
część orędzia fatimskiego, sam zaś szkaplerz jest znakiem poświęcenia się
Niepokalanemu Sercu Maryi.
Drodzy bracia i siostry! Czy w
Medjugorie Maryja przypomniała także w jakiś sposób o szkaplerzu? Nie uczyniła
tego wprost, nie znajdziemy tego przypomnienia w żadnym orędziu. Choć wydaje
się, że można dostrzec subtelne nawiązanie poprzez takie sformułowania jak:
„Moje
kochane dzieci, zrozumcie wielkość daru, który Bóg wam daje przeze Mnie, że was
ochraniam swoim płaszczem i prowadzę do radości życia” (25.03.190). „Wszystkich
was pragnę otulić swoim płaszczem i poprowadzić drogą nawrócenia” (25.02.1987).
„Pragnę was wszystkich okryć swoim płaszczem i ochronić przed wszelkimi
napaściami szatańskimi” (5.12.1992). „Otulę was płaszczem mojej miłości i
uczynię z was apostołów mojego światła – Bożego światła” (2.07.2014).
O
tym właśnie matczynym płaszczu miłości i opieki Maryi pięknie przypomina to pokorne
maryjne sakramentalium jakim od wieków jest w Kościele brązowy szkaplerz
karmelitański, którym Matka Boża okrywa swoje dzieci. Szkaplerz święty
spoczywający dniem i nocą na naszej piersi to znak Jej macierzyńskiej opieki w
naszej ziemskiej pielgrzymce do niebieskiej ojczyzny, a zarazem nieustanne
przypomnienie naszego całkowitego oddania Maryi i poświęcenia Jej
Niepokalanemu Sercu.
W
wielu miejscach na świecie można spotkać piękne obrazy i figury Madonny
podającej dłonią szkaplerz. Wielu też pielgrzymów spontanicznie wiesza go na wyciągniętej
dłoni Naszej Pani z Medjugorie, podobnie jak różaniec. Ze wzruszeniem wspominam ceremonię nałożenia szkaplerza polskim pielgrzymom, m.in. w miejscu
objawień Królowej Pokoju przy niebieskim krzyżu.
9. Matka Boża zaraz na początku swoich objawień w Medjugorie wezwała
parafian i wszystkich wiernych do odmawiania starej chorwackiej modlitwy
składającej się z jednego Wierzę w Boga, siedmiu Ojcze nasz, siedmiu Zdrowaś
Maryjo i siedmiu Chwała Ojca. Ta modlitwa znana jest od wieków w zakonie
franciszkańskim i zakonie karmelitańskim jako koronka dla uczczenia siedmiu
radości i siedmiu boleści Maryi. W Karmelu koronka ta, dzisiaj nieco
zapomniana, jest nazywana koronką szkaplerzną. Natomiast w Medjugorie, koronka
ta zalecana w objawieniach przez Maryję, nazywana jest także koronką pokoju i odmawiana
nie tylko prywatnie w domach pobożnych mieszkańców parafii św. Jakuba, ale
także wspólnie przez wszystkich kapłanów i pielgrzymów zgromadzonych w świątyni
bezpośrednio po zakończeniu wieczornej Mszy świętej. Umożliwia ona przedłużenie
dziękczynienia po spotkaniu ze Zmartwychwstałym Panem w komunii świętej i
jednocześnie stanowi zachętę do zawierzenia Bogu przez Serce Maryi wszystkich naszych
radości i boleści życia.
Maryja
mówi: „Drogie dzieci! Ofiarujcie wszystkie swoje radości i smutki mojemu
Niepokalanemu Sercu, abym mogła was prowadzić do mego Najdroższego Syna,
abyście w Jego Sercu odnaleźli radość” (25.09.2009).
Drodzy
bracia i siostry! Można zatem zaryzykować twierdzenie, że Matka Boża przypomina
w Medjugorie wspólne dziedzictwo wielu starych zakonów, m.in. karmelitów,
wyrażające się odmawianiem koronki dla uczczenia Jej siedmiu radości i boleści.
Odmawiając tę koronkę pozostajemy „zanurzeni w najgłębszym nurcie duchowości
karmelitańskiej”.
Przypomnę
tutaj, że nasza Wspólnota „Pieta” codziennie o godzinie 18.40 (godzinie
objawienia Matki Bożej Królowej Pokoju w Medjugorie) gromadzi się duchowo pod
płaszczem Maryi w Oborskim Sanktuarium, aby wspólnie ofiarować koronkę do Jej
siedmiu boleści w intencji wszystkich chorych i cierpiących, oraz prosić dla
nich o dar Jej macierzyńskiego nawiedzenia i błogosławieństwa Chrystusa
Boskiego Lekarza.
10. Droga Rodzino Matki Bolesnej! Odnówmy i nieustannie pogłębiajmy nasze
osobiste poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi, którego zewnętrznym znakiem
jest szkaplerz spoczywający na naszych piersiach. O tym ofiarowaniu się Sercu
Niebieskiej Matki możemy usłyszeć w Jej orędziach:
„Drogie dzieci!
Dziś wzywam was, byście zbliżyli się do mojego Niepokalanego Serca. Wzywam was,
abyście całkowicie otworzyli się na mnie, bym mogła was przemienić i
poprowadzić do Serca mego Syna Jezusa, aby On napełnił was Swoją miłością. W
ten sposób, drogie dzieci, odnajdziecie prawdziwy pokój, pokój, który tylko Bóg
wam daje” (25.10.1998). „Drogie dzieci! Dziś chcę wam powiedzieć, że was
kocham. Kocham was moją macierzyńską miłością i wzywam, byście otworzyli się mi
całkowicie, abym przez każdego z was mogła nawracać i ratować świat, w którym
jest wiele grzechów i wiele z tego, co nie jest dobre. Dlatego, moje drogie
dzieci, otwórzcie się mnie całkowicie, żebym mogła was prowadzić ku tej
cudownej miłości Boga Stworzyciela, który objawia się wam z dnia na dzień.
Jestem z wami i chcę wam odkryć i ukazać Boga, który was kocha” (25.08.1992).
18 marca 2009 roku Matka Boża objawiając się Mijanie spojrzała na wszystkich
obecnych i powiedziała: „Ponownie powiem wam: Jeślibyście wiedzieli jak bardzo
was kocham, płakalibyście z radości”. „Moje drogie dzieci, jesteście mi drodzy
i kocham was wszystkich i wzywam was, abyście zbliżyli się do mnie, aby wasza
miłość do mego Niepokalanego Serca była żarliwa. Pragnę was odnowić i prowadzić
przez moje Serce do Serca Jezusowego, które i dziś za was cierpi i wzywa was do
nawrócenia i odnowy. Przez was pragnę odnowić świat. Zrozumcie, moje dzieci, że
dzisiaj wy jesteście solą ziemi i światłem świata” (25.10.1996). „Dziś jestem
bardzo szczęśliwa, gdyż jest dosyć tych, którzy pragną Mi się poświęcić.
Dziękuję wam! Nie zawiedziecie się. Mój Syn Jezus Chrystus pragnie przeze Mnie
udzielić wam szczególnych łask” (17.05.1984). „Wzywam was, byście oddali się
mnie, abym mogła was ofiarować Bogu czystych i bez grzechu” (1.08.1985).
„Wzywam was do ofiarowania się mojemu Niepokalanemu Sercu. Pragnę, abyście
ofiarowali się osobiście, jako rodziny i parafia, tak byście wszyscy przez moje
ręce należeli do Boga. Dlatego, módlcie się, abyście pojęli wielkość tego
orędzia, które wam daję. Nie pragnę niczego dla siebie, lecz dla zbawienia
waszych dusz. Dlatego też poprzez wytrwałą modlitwę przytulcie się do mojego
matczynego Serca” (25.10.1988). „Dajcie mi wszystkie swoje uczucia i wszystkie
problemy! Pragnę was pocieszyć.... Pragnę was wypełnić pokojem, radością i
miłością Bożą” (20.06.1985). „Drogie dzieci, pomóżcie, aby moje Niepokalane
Serce zapanowało w świecie grzechu” (25.09.1991). „Bądźcie moimi wyciągniętymi
rękoma, rękoma miłości dla wszystkich zagubionych, którzy nie mają już wiary i
nadziei” (25.11.2009). „Błogosławię
was dzisiaj i pragnę wam powiedzieć, że was kocham i zachęcam do życia według
moich orędzi” (15.08.1985). „Wzywam was, byście mi dali swoje serca, bym je
mogła zmienić, aby były podobne do mojego serca” (15.05.1986). „Pragnę, byście
wszystkich kochali moją miłością: dobrych i złych. Tylko w ten sposób miłość
będzie mogła zapanować na świecie” (25.05.1988). „Jestem z wami i nieustannie
czuwam nad każdym sercem, które mnie się
oddaje” (25.02.1989). „Pragnę, by moje, Jezusa i wasze serca przemieniły się w
jedno serce miłości i pokoju” (25.07.1999). „Pragnę podzielić się z wami swoją
radością. W Niepokalanym Sercu odczuwam, że jest wielu ludzi, którzy się do
mnie przybliżyli i w szczególny sposób – modląc i nawracając się niosą w swoich sercach zwycięstwo mego
Niepokalanego Serca. Pragnę wam podziękować i zachęcić was, abyście z
miłością i mocą Ducha Świętego jeszcze więcej czynili dla Boga i Jego
Królestwa.” (25.08.2000). „Drogie dzieci, módlcie się szczególnie za tych,
którzy jeszcze nie poznali miłości Bożej i nie szukają Boga Zbawiciela. Wy,
drogie dzieci, bądźcie moimi wyciągniętymi ramionami i własnym przykładem
przybliżcie ich do mojego Serca i do Serca mojego Syna” (25.11.2004). „Każdego
z was osobiście błogosławię mym macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuję wam,
że odpowiedzieliście na moje wezwanie” (25.05. 2007).
Z daru
Bożej Opatrzności liturgiczne wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi obchodzić
będziemy w sobotę 25 czerwca 2022 roku.
O
Maryjo, Matko nasza i Królowo Pokoju, za Tobą z radością pobiegniemy - okryj nas Twoim płaszczem, weź nas za ręce i poprowadź na szczyt góry, którą jest Chrystus Zmartwychwstały.
Zakończenie. Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry! Droga Rodzino Matki
Bolesnej, Kochani Chorzy!
Całą
naszą Wspólnotę, Wasze Rodziny i każdego z was, oddaję i zawierzam opiece
Świętej Rodziny z Nazaretu – Najświętszemu Sercu Zbawiciela przez Niepokalane
Serce Niebieskiej Matki i pełne ojcowskiej troski Serce Św. Józefa.
Z
darem Chrystusowego pokoju i błogosławieństwa + od ołtarza M. B. Bolesnej – o.
Piotr OCarm.
Obory, w święto Przemienienia Pańskiego – dnia 6 sierpnia A. D. 2021