24.06.2006
11.12.2006 - ostatnia aktualizacja
Misericordias Domini in aeternum cantabo


Drodzy bracia i siostry, zgromadzeni na Oborskiej Kalwarii! Święta Faustyna w swoim Dzienniczku pisze:

Często towarzyszę duszom konającym i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże (Dz. 1698).

O jak bardzo potrzebują dusze konające modlitwy. O Jezu, natchnij dusze, aby się często modliły za konających (Dz. 1015).

Pragniemy modlić się teraz w intencji wszystkich konających i tych, którzy przekroczyli już bramę śmierci.

Zanim odmówimy wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego posłuchajmy słów Chrystusa wypowiedzianych do Siostry Faustyny:

Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą.
Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci (...), chociażby był grzesznikiem najzatwardzialszym, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z niezgłębionego miłosierdzia mojego.
Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę i poruszą się wnętrzności miłosierdzia mojego.

Na innym miejscu Pan Jezus mówi:

Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą niejako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny.
Wszystkie dusze, które uwielbiać będą to moje miłosierdzie (...) w godzinę śmierci nie doznają przerażenia. Miłosierdzie moje osłoni je w tej ostatniej walce.
Kto pokładał ufność w miłosierdziu moim, napełnię duszę jego w godzinę śmierci Swym Bożym pokojem.

Drodzy Czciciele Miłosierdzia Bożego! Na koniec naszego rozważania posłuchajmy świadectwa pielgrzyma oborskiego:

(Pragnę) opisać przejście (mojej) siostry Zosi do wieczności. Chcę to zrobić tak, aby w tym wszystkim, co przeżywałam błogosławić Pana Boga za wszystko dobro jakie otrzymałyśmy.
Zosieńka długo nie mogła pogodzić się z chorobą. Diagnoza – rak płuc, bardzo wstrząsnęła siostrą i całą rodziną. Mówiła, że i tak miała podarowane 12 lat życia. Nie ukrywała wielkiej chęci życia i próbowała się ratować, gdzie było tylko możliwe. Ja wewnętrznie wiedziałam, że był to najlepszy dla niej czas przejścia na tamtą stronę. Kiedy się modliłam o jej uzdrowienie w sercu ciągle myślałam, aby zaakceptowała to, w czym Pan Bóg ją postawił. Do Warszawy pojechałam tydzień przed jej śmiercią... Po raz kolejny mogłam razem z siostrą przeżywać, pomimo choroby i cierpienia, wspaniałe chwile... Dużo się wspólnie modliłyśmy...
W dzień przed odejściem mówi do mnie: – Chcę podziękować Panu Bogu za chorobę, bo przez nią widzę ukrzyżowanego Jezusa. Uklęknęłam przy jej łóżku i spontanicznie poprzez uwielbienie dziękowałyśmy Panu Bogu i Matce Najświętszej za jej chorobę, wszystkie cierpienia i inne łaski jakimi nas obdarzył, przepraszałyśmy za wszelkie zło jakie wyrządziłyśmy komukolwiek, prosiłyśmy o nawrócenie w rodzinie, w Polsce i na całym świecie. To była niezapomniana chwila o którą bardzo osobiście się modliłam.
Jest wtorek 12 sierpnia, siostrzenica, jak zwykłe przed wyjściem do pracy, przygotowała swojej mamie śniadanie, aby po spożyciu przyjęła dawkę leków. Przed wyjściem do pracy zawsze ucałowała chorą mamę i powierzała Panu Bogu słowami: – Zostańcie z Bogiem. Po wyjściu siostrzenicy Zosia zawołała mnie. Chciała ze mną porozmawiać. Oświadczyła: – Siostro, ja dzisiaj umrę. Zapytałam: – Skąd to wiesz? Odpowiedziała krótko: – To się wie. Rozmawiałyśmy o wielkim Bożym Miłosierdziu, o naszych rodzicach, moim dzieciństwie. Obiadu już nie miała siły sama jeść, karmiąc ją roześmiałyśmy się, że ona mnie karmiła jak byłam malutka, a teraz przyszła zmiana ról. Troszkę zjadła... Czas wyjątkowo inaczej tego dnia dla nas płynął. Proszę w cichości serca, aby młodzi zdążyli wrócić. Odmawiamy pięć razy koronkę do Bożego Miłosierdzia, Litanię do Krwi Chrystusa.
Jest po godzinie 21., słyszę ktoś wchodzi, kładę siostry rękę (którą cały czas trzymałam) na łóżko, wychodzę do przedpokoju, proszę o zachowanie spokoju i ciszy, gdyż mama odchodzi. Po krótkiej chwili siostrzenica cichutko wchodzi do pokoju, siada w nogach mamy i całuje ją, jakby się bardzo długo nie widziały. Po chwili siostra mówi: – Kasiu, umieram. Przynieś zapaloną świecę. Przyniosła... Córka znów przylgnęła cała do mamy, która po cichu szeptała: dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie... Po chwili ciszy zawołała: – Kasiu! – Słucham, Mamusiu. Umierająca z proszącym tonem: – Kochaj Jezusa. Córka odrzekła: – Dobrze, Mamusiu. Po tych słowach... jakiś czas siedziałyśmy w ciszy. W pewnym momencie słyszymy jak umierająca mówi: – Matko Boża jesteś, jak was dużo. Chwila ciszy, po czym wypowiada ostatnie słowa: – I Ty, Panie Jezu... przebacz i przytul i w tym wielkim zachwycie nawet nie odetchnęła, a dusza jej została przeniesiona (...). Nas ogarnął tak wielki pokój i nieopisany stan błogości. Siostrzenica rzucając mi się na szyję powiedziała: – Ciociu, teraz wierzę, że śmierć to nowe narodzenie i wówczas zapłakała. Nie był to lament, żal, czy smutek, który mimo wszystko przyszedł później. Był to płacz zachwytu obecności Bożej podczas przechodzenia do wieczności.
To nie przypadek, że Matka Boża przyszła po Zosię przed Świętem Wniebowzięcia. Zosia pragnęła mieć pogrzeb w sobotę. Żyjąc w łasce uświęcającej, okryta płaszczem w postaci szkaplerza św., ufająca Najlepszej Pośredniczce oddała swe życie Jej Synowi.

Najmilsi Bracia i Siostry! Ojciec święty Jan Paweł II w 1999 roku pisał:

Głębokim pokojem napełnia mnie myśl o chwili, w której Bóg wezwie mnie do siebie – z życia do życia! I stało się...

Podobnie święta Faustyna, która oczekując na przejście do nieba pisała:

Nie wiem, o Panie, o której przyjdziesz godzinie,
A więc czekam nieustannie i nadsłuchuję. (...)
Przyjdź już – najsłodszy mój Panie,
I zabierz me serce spragnione
Tam, do siebie, w te górne niebios krainy,
Gdzie trwa wiekuiste Twe życie (...)
Bo ojczyzna moja to niebo. Wierzę w to niezbicie

(Dz 1589).

Amen.

o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio