12.10.2017
Największa troska Niepokalanego Serca Maryi


Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Nasz Święty Rodak Papież Jan Paweł II uczy:

„Pod krzyżem Maryja stała się Matką wszystkich odkupionych przez Chrystusa ludzi. (…) Odtąd największą troską Jej Niepokalanego Serca jest wieczne zbawienie wszystkich ludzi”.

Wyrazem tej matczynej troski są Jej liczne objawienia w ciągu wieków historii Kościoła.

W tym roku w szczególny sposób pragniemy na nowo wsłuchać się w głos Matki Najświętszej, który sto lat temu usłyszała trójka małych pastuszków w portugalskiej Fatimie.

13 czerwca 1917 roku Łucja prosiła Piękną Panią o uzdrowienie jednego chorego. Na co Matka Boża odpowiedziała: – Jeżeli się nawróci, wyzdrowieje w ciągu roku. To nie była odmowa, ale pełne matczynej troski wskazanie, że pierwsze i najważniejsze jest nasze uzdrowienie duchowe, czyli nasze osobiste nawrócenie. O nie najpierw powinniśmy prosić dla siebie i dla innych, aby po zakończeniu naszej ziemskiej pielgrzymki osiągnąć wieczne szczęście – u boku Maryi Wniebowziętej.

Jak czytamy na kartach świętej Ewangelii troska Chrystusa o chorych, liczne uzdrowienia dokonywane przez Niego szły zawsze w parze z wezwaniem do nawrócenia. Chrystus uzdrawiał trędowatych, ślepych, głuchych, niemych i chromych, ale przede wszystkim uwalniał człowieka od grzechu, wzywając do nawrócenia każdego, kto chciał być Jego uczniem.

Przypomina nam o tym ewangeliczne opowiadanie o uzdrowieniu paralityka w Kafarnaum. Pan Jezus widzi zawsze całego człowieka i wie co dla nas najlepsze i najważniejsze. Widząc leżącego na noszach paralityka rzekł do niego: „Ufaj synu, twoje grzechy są ci odpuszczone”. Najpierw uzdrowił jego duszę, a dopiero potem podniósł go mówiąc: ”Wstań, weź swoje łoże i idź do domu”.

Z pewnością uzdrowiony paralityk cieszył się wracając do domu na własnych nogach, może nawet skakał z radości. Jego radość nie wynikała jednak tylko z faktu uzdrowienia fizycznego, ale przede wszystkim z otrzymanego od miłosiernego Boga daru uzdrowienia duchowego, gdy z ust Rabbiego z Nazaretu usłyszał słowa: „Ufaj, synu, twoje grzechy są ci odpuszczone”.

Drodzy bracia i siostry! Jezus Chrystus uczy nas, że najważniejsze jest nasze uzdrowienie duchowe i tylko On jeden ma władzę odpuszczania grzechów. Tę władzę przekazał swoim apostołom, i ich następcom – biskupom i kapłanom. 

Dlatego Pani Fatimska wezwała do comiesięcznej spowiedzi, bo w niej – przez sakramentalną posługę kapłana – Jezus Miłosierny oczyszcza nas z trądu grzechowego, podnosi z paraliżu duchowego i wskrzesza ze śmierci grzechu do życia łaski, wyzwala z niewoli szatana i czyni dziećmi i przyjaciółmi Boga.

Klękając z ufnością przy kratkach konfesjonału doświadczamy ciągle na nowo cudu Bożego Miłosierdzia, radości otrzymanego przebaczenia i pokoju - duchowego uzdrowienia i umocnienia do dobrego chrześcijańskiego życia.

13 maja 1917 roku Pani Fatimska ukazała dzieciom przerażającą wizję piekła do którego idą dusze biednych grzeszników odrzucających Boga i jego przykazania.

19 sierpnia 1917 roku, Łucja, najstarsza z trojga widzących z Fatimy, zwróciła się do Matki Bożej: 

– Chciałam prosić o uleczenie kilku chorych. 

– Tak, niektórych uleczę w ciągu roku – odpowiedziała Matka Boża i przybierając wyraz smutniejszy powiedziała: 

– Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił.

Drodzy bracia i siostry!

Jak możemy zauważyć słuszna troska o zdrowie chorych na ciele, wyrażona słowami pokornej prośby przedstawionej Matce Bożej przez Łucję, została jakby rozszerzona przez Maryję o wezwanie do troski o chorych na duszy – o grzeszników.

Przynosząc do Matki Bożej nasze prośby w intencji tych, którzy cierpią na ciele, nie zapominajmy i o tych – tak drogich Maryi – którzy przez grzech oddalili się od Chrystusa.

Przykładem niech będą dla nas dzieci fatimskie.

We wrześniu 1918 r. wybuchła na Półwyspie Iberyjskim epidemia zapalenia oskrzeli i płuc, na które oprócz ojca zachorowali wszyscy członkowie rodziny Marto. Pod koniec października także rodzeństwo 10 – letnia Hiacynta i 11 – letni Franciszek ciężko zachorowali.

Siostra Łucja wspomina: „Któregoś dnia zapytałam ją: – Czujesz się lepiej? – Wiesz dobrze, że nie – odpowiedziała Hiacynta i dodała: – Mam takie bóle w piersiach, ale nic nie mówię, cierpię za nawrócenie grzeszników.

Gdy polepszyło się jej trochę, spędzała całe dni siedząc przy łóżku braciszka. Któregoś dnia wezwała mnie, abym szybko przyszła. Przybiegłam. A ona mówi: „Matka Boska nas odwiedziła i powiedziała, że przyjdzie wkrótce zabrać Franciszka do nieba. A mnie zapytała, czy chciałabym jeszcze więcej grzeszników nawrócić. Odpowiedziałam Jej, że tak. Wtedy powiedziała mi, że dostanę się do szpitala i będę tam bardzo cierpiała za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za zniewagi wyrządzone Niepokalanemu Sercu Maryi i z miłości do Pana Jezusa”.

Nadszedł wreszcie dzień, w którym mała Hiacynta musiała pójść do szpitala, gdzie istotnie musiała wiele cierpieć... Czasem całowała krzyż i ściskając go mówiła: «O mój Jezu, ja Cię kocham i chcę cierpieć z miłości ku Tobie». Ileż razy mówiła: «O Jezu, teraz możesz nawrócić wielu grzeszników, bo ta ofiara jest bardzo wielka». Tak mówiła ta mała dziewczynka.

„Nawrócenie grzeszników idzie poprzez Wasze cierpienie. Jestem o tym najgłębiej przekonany – mówił św. Jan Paweł II podczas spotkania z chorymi w kościele Ojców Franciszkanów w Krakowie w 1979 roku. Tak jak zbawienie świata, odkupienie świata idzie poprzez Krzyż Chrystusa, tak ciągłe nawracanie grzeszników w świecie idzie poprzez Wasz Krzyż, poprzez Wasze cierpienie”.

Ojciec Święty własnym przykładem uczył i zachęcał: „Wy chorzy i cierpiący, nie wypuszczajcie z rąk różańca! Modlitwa wsparta cierpieniem jest wielką siłą”.

 „Cierpienie przeżywane z Chrystusem jest najcenniejszym darem i najskuteczniejszą pomocą w apostolstwie. „To ono, bardziej niż cokolwiek innego, toruje drogę łasce przeobrażającej dusze ludzkie”.

Te słowa następcy Świętego Piotra jasno wskazują, że właśnie ludzie chorzy, którzy z wiarą i miłością łączą swoje ludzkie cierpienia z męką Chrystusa, są szczególnie cennymi współpracownikami Bożymi w dziele zbawienia dusz. Oni właśnie, jak te małe dzieci fatimskie, są największym skarbem i radością Matki Najświętszej, źrenicą Jej oczu i pociechą Jej Niepokalanego Serca.

Papież Franciszek dokonując kanonizacji dwojga małych pastuszków fatimskich powiedział:

„Także i dzisiaj jest wielka potrzeba modlitwy i pokuty, aby wybłagać łaskę nawrócenia; aby wyprosić zakończenie wielu wojen, które toczą się w wielu miejscach na świecie. (…)

Pozwólmy się prowadzić przez światło, które pochodzi z Fatimy – mówił papież.

Niech Niepokalane Serce Maryi będzie zawsze naszym schronieniem, naszym pocieszeniem i drogą, która prowadzi nas do Chrystusa”. Amen.

              o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio